Real Madryt zremisował na Estadio Santiago Bernabeu 3:3 (1:1) z UD Las Palmas w 25. kolejce Primera Division. Przez pół meczu Królewscy musieli grać w osłabieniu po głupim zachowaniu Garetha Bale'a.
Spotkanie mogło się zacząć od mocnego uderzenia madrytczyków, bo już w pierwszej akcji po wrzutce Garetha Bale'a piłkę w bramce umieścił Alvaro Morata, ale przy zagraniu Walijczyka był na spalonym. Real dopiął jednak swego w 8. minucie. Mateo Kovacić popisał się doskonałym prostopadłym podaniem ze środka pola do Isco. Ten wypadł sam na sam z bramkarzem i strzelił tuż przy słupku.
Kibice Królewskich jeszcze nie zdążyli na dobre rozsiąść się na krzesełkach po celebrowaniu gola, a już zrobiło się 1:1. Wszystko po znakomitej akcji Domingueza Tanausu. Piłkarz UD Las Palmas dostał piłkę przed polem karnym, obrócił się z Sergio Ramosem na plecach i wpadł w "szesnastkę", po czym huknął pod poprzeczkę nie do obrony.
Do końca pierwszej połowy goście z Wysp Kanaryjskich stawiali twardy opór zespołowi ze stolicy i więcej bramek nie padło.
Druga część spotkania zaczęła się fatalnie dla gospodarzy. Garethowi Bale'owi na moment najwyraźniej odcięło dopływ tlenu do mózgu, bo najpierw bezczelnie zdzielił w kolano Jonathana Vierę, za co obejrzał żółtą kartkę, a gdy sędzia ledwo schował kartonik, to Walijczyk rzucił się na mającego pretensje za to zachowanie rywala i został ukarany drugą kartką. W konsekwencji musiał opuścić boisko, choć koledzy jeszcze przez chwilę musieli go odciągać od przeciwników.
Od tego momentu wszystko w szeregach Królewskich się posypało. W 55. minucie Sergio Ramos wykonał coś na kształt parady bramkarskiej w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny, który z dużą dozą szczęścia na gola zamienił Jonathan Viera.
Minęły tylko trzy minuty, a UD Las Palmas prowadziło już 3:1. Viera zagrał znakomitą piłkę ze środka pola, Kevin-Prince Boateng wygrał pojedynek biegowy z Marcelo, a gdy przed pole karne wybiegł bramkarz Keylor Navas, to Ghańczyk trącił piłkę między jego nogami, a potem wpakował do pustej bramki.
Zinedine Zidane wpuścił do ataku Karima Benzemę, ale niewiele to zmieniło - Real Madryt wciąż miał problemy z konstruowaniem ataków.
Opatrzność czuwała jednak nad stołeczną drużyną, bo w 86. minucie arbiter podyktował "jedenastkę" za zagranie ręką Daniego Castellano. Na 2:3 pewnie trafił Cristiano Ronaldo.
W ostatnich minutach Królewscy ruszyli do szalonego ataku i w swoim stylu... wyrównali. W 89. minucie James Rodriguez dośrodkował z prawego skrzydła, a Cristiano Ronaldo poszybował w powietrze i głową doprowadził do remisu. To było jednak wszystko tego wieczora i madrytczycy musieli podzielić się punktami z przyjezdnymi.
Po 24 meczach Real Madryt jest wiceliderem Primera Division i ma 56 punktów. Jedno "oczko" więcej zgromadziła FC Barcelona, ale Królewscy mają jeszcze do zagrania zaległe spotkanie z Celtą Vigo.
https://www.youtube.com/watch?v=1f2vX6AkPs8
Żródło:eu.pl