Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'united!' .
Znaleziono 2 wyniki
-
"Byliśmy najbiedniejszymi z tych biednych" Ten transfer był jedną z największych kompromitacji Manchesteru United w ostatnich latach, choć wcale się na taki nie zapowiadał. W ostatniej chwili wbili szpileczkę sąsiadom i wygrali walkę o zawodnika. Alexis zarabiał największą kasę w Premier League. "The Goal" pisał o tym, że włącznie z bonusami za udostępnianie wizerunku - zarabiał nawet pół miliona funtów tygodniowo. Trudno być kolegą z zespołu i nie wkurzyć się już na samym początku, ale... niech będzie, przychodzi gwiazda, być może nowy lider tej drużyny, który w ostatnim czasie szarpał za uszy cały Arsenal. Fernando Felicevitch ubił deal tysiąclecia. Najwięcej w lidze zarabiał ten, którego później nawet nie wrzucilibyśmy do TOP 100 najlepszych zawodników Premier League. Sanchez zdobył dla United... pięć goli. Świat o nim zupełnie zapomniał. Żeby jednak nie wieszać się tak na Chilijczyku i jego sportowym upadku, to warto o nim powiedzieć coś dobrego. W 2013 roku przekazał 150 tysięcy funtów na budowę boisk niedaleko miejsca, gdzie się wychował. Stara się być tam dwa razy w roku, dostarczając na przykład zabawki na święta Bożego Narodzenia. Gra też w jednym charytatywnym zespole z Juanem Matą, autorem projektu "Common Goal". W ramach niego piłkarz przekazuje na fundację 1% swojego wynagrodzenia. Zakładając, że roczny kontrakt opiewa na 20-24 miliony, to na fundację z konta Sancheza wpływa 200-240 tys. funtów. Patrząc na absurdalną pensję Sancheza w zamian za żałosną formę piłkarską - los oddał mu to w nadmiarze. W dzieciństwie nie miał nic. Gdyby nie był piłkarzem, to pracowałby w kopalni. Jego brat, Humberto, opowiedział o tym w jednym z wywiadów: "Byliśmy najbiedniejszymi z tych biednych, więc Alexis musiał kombinować już od maleńkości. Mył samochody za kilka drobnych, za garść drobniaków prezentował też gapiom salta. Był jak mała gimnastyczka, która rzuca się wszędzie. Czasami był tak głodny, że pukał do sąsiadów, a ci częstowali go kromką chleba. Ludzie w naszym sąsiedztwie potrafią się o siebie troszczyć". Martina Sanchez również musiała kombinować, żeby zapewnić dzieciom coś do jedzenia. Tym bardziej, że była samotną matką. Sprzątała mieszkania, filetowała ryby, sprzedawała kwiaty. Kiedy Alexis został zauważony przez jednego ze skautów - nie miał nawet butów. Kupił mu je burmistrz. Właśnie spróbuje odbudować się w Interze, który pokrywa część pensji, ale nie jest zobligowany, by go kupić. Kariera mu runęła, w Manchesterze okazał się kimś więcej niż niewypałem, był po prostu ośmieszeniem, tym bardziej, że dostał jeszcze legendarną w United koszulkę z numerem 7. Tak naprawdę to jest jednak nic w porównaniu z piaszczystymi slumsami, sypiącymi się chatkami z prowizorycznym dachem, które dookoła poobijano blachami. To stamtąd przyjechał Alexis Sanchez. Dzieki za przeczytanie, ja śmigam do pracy! Miłego Dnia ekipooo 💪🐖
-
Zapraszam do Lektury:) Co prawda Jose Mourinho w Manchesterze już nie ma, ale na Old Trafford pojawi się nowy "The Special Wan", a mianowicie Aaron Wan-Bissaka. Czerwony Diabły za transfer zapłacą 45 mln funtów, które mogą wzrosnąć do 50 mln, kiedy Anglik zagra określoną liczbę spotkań w koszulce Red Devils. Jego tygodniówka będzie wynosić 80 tys. funtów tygodniowo, czyli 8 razy tyle, ile dostawał na Selhurst Park. Kibice niespecjalnie śledzący rozgrywki Premier League mogą kojarzyć tego zawodnika głównie z kuriozalnego "swojaka", jakiego wbił swojej drużynie w doliczonym czasie gry przeciwko Francji na młodzieżowym Euro. Za to fani uważnie oglądający angielską piłkę żartowali wtedy, że Wan-Bissaka nagle gra tak, jak na obrońcę Czerwonych Diabłów przystało, czyli po prostu słabo. Już wracając do samego piłkarza, na wyspach nie przypadkowo mówi się o nim jako o największym odkryciu sezonu. Już w jego trakcie sporo mówiło się o zainteresowaniu 21-latkiem czołowych angielskich klubów, w tym nawet mistrza Anglii. Z meczu na mecz młodzieżowy reprezentant Anglii tylko utwierdzał nas w przekonaniu, że jest naprawdę solidnym piłkarze. A przecież przed rozpoczęciem rozgrywek mało kto znał młodego defensora Orłów. Co prawda, rok temu zdążył zadebiutować w Premier League, ale to obecna kampania miała być dla niego prawdziwym testem. Jak się okazało - testem, który zdał śpiewająco. 129 odbiorów (najwięcej ze wszystkich obrońców wśród pięciu topowych lig) przy 70-procentowej skuteczności, 84 przechwyty, prawie dwa razy więcej pojedynków wygranych od tych przegranych oraz 12 czystych kont. Jeśli chodzi o statystyki stricte defensywne to prawy obrońca Palace znajduje się w ścisłej czołówce ligi. Na prawej stronie 21-latek często tworzył mur wręcz nie do przejścia. Nie przypadkowo w ocenie wielu ekspertów (i również mojej) był drugim najlepszym prawym obrońcą ligi, zaraz po Trencie Alexandrze-Arnoldzie. Jeśli chodzi o statystyki ofensywne Wan-Bissaka nie wypada już tutaj tak dobrze. Bez bramki, 3 asysty, 4 wykreowane "setki", 56 dośrodkowań (zaledwie 21% celnych). Krótko mówiąc - nie wygląda to najlepiej. Na pewno wpływ na dość kiepskie liczby pod bramką przeciwnika ma defensywna postawa drużyny Roya Hodgsona przez cały sezon, przez co prawy obrońca rzadko podłączał się do akcji ofensywnych swojego zespołu. Także grając dla Manchesteru United, Wan-Bissakę na pewno częściej ujrzymy w roli zawodnika oskrzydlającego akcje zespołu. Choć - nie ukrywajmy - młodzieżowy reprezentant Anglii w ofensywie ma jeszcze dużo do poprawienia. Dla Wan-Bissaki przenosiny na Old Trafford to nie tylko awans finansowy, ale i sportowy. Jeśli nowy nabytek United utrzyma świetną formę z zeszłego sezonu to bezapelacyjnie będzie pierwszym wyborem na prawej obronie Ole Gunnara Solskjaera. Przy obecnej konkurencji, jaką stanowią Ashley Young, Diogo Dalot oraz Matteo Darmian (on prawdopodobnie odejdzie) chyba nikt nie ma wątpliwości, że będzie inaczej. Właśnie w tym celu sprowadzili go włodarze Czerwonych Diabłów. A jeśli 21-latek doda jeszcze do swojej wspaniałej gry w obronie liczby w postaci goli i asyst, w Teatrze Marzeń będą wniebowzięci. Jednak wiemy jak to jest z Manchesterem United, już nie tak dobrze zapowiadający się zawodnicy tam przepadali, dlatego były obrońca Crystal Palace będzie musiał sobie poradzić z rosnącą presją i oczekiwaniami związanymi wobec niego. Dla United zakup Wan-Bissaki to drugi transfer tego lata, po Danielu Jamesie ze Swansea. Nie trudno zauważyć, jaką strategię w sprowadzaniu nowych nabytków objęli włodarze Czerwonych Diabłów. Mają to być zawodnicy młodzi, o dużym potencjale, głodni sukcesów, ale jednocześnie ograni już w seniorskiej piłce na wysokim poziomie. W mediach można przeczytać o potencjalnych transferach Harry'ego Maguire'a, czy Bruno Fernandesa. Oczywiście, transfery zawodników, którzy w seniorskiej piłce rozegrali zaledwie jeden dobry sezon są obarczone spory ryzykiem. Jednak droga, jaką obrali sobie na Old Trafford wydaje się ciekawa i w miarę rozsądna, ale czy wypali? Przekonamy się już w przyszłym sezonie. Dzięki i miłej Niedzieli Ekipa!
