Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'tygodnia' .
-
W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze. - Carlos Ruiz Zafón, Rozmowa w sypialni: - Czarny naprawdę cię wyszczupla, kochanie i naprawdę mogę powiedzieć, że nigdy nie wyglądałaś seksowniej. - Włącz to pieprzone światło, chamie!
-
Powietrze, światło, odpoczynek uzdrawiają, lecz największe ukojenie płynie z kochającego serca. - Theodor Fontane Pani pyta dzieci w szkole, co robią ich ojcowie. Dzieci na wyrywki odpowiadają: Mój tata jest policjantem, a mój strażakiem, mój kucharzem, mój stolarzem... Tylko mały Jasiu siedzi cicho w kącie. Pani pyta: - A co robi twój tatuś, Jasiu? - Mój? Tańczy na rurze w klubie dla gejów, a jak klienci dobrze mu płacą, to jeździ z nimi do hotelu... Pani w szoku, wezwała Jasia na przerwie do siebie i pyta, czy to prawda i czy może mu jakoś pomóc... Jasiu odpowiada: - Tak naprawdę to ojciec jest selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej, ale wstyd mi się przyznać...
-
Ci, co wygrywają – nigdy nie odpuszczają. Ci, co odpuszczają – nigdy nie wygrywają. - Vince Lombardi W najwyższych górach świata, drogą nad przepaścią jedzie autokar z turystami. - I co, boicie się? - pyta przewodniczka. - Tak! - krzyczą pasażerowie. - To proszę robić to, co kierowca! - A co robi kierowca? - Zamyka oczy.
-
Największym powodem do chwały nie jest nigdy nie upaść, ale umieć podnieść się za każdym razem , kiedy upadniemy. - Konfucjusz Przychodzi chłop na policję i mówi: - Chciałbym zgłosić zaginięcie teściowej. Policjant się pyta: - Od kiedy teściowej nie ma? - Od miesiąca. - To czemu pan przyszedł dopiero teraz?? - Bo ja w ten cud nie mogę w dalszym ciągu uwierzyć!!!
-
- Na pustyni jest się trochę samotnym. - Równie samotnym jest się wśród ludzi. Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę Jasiu jest strażakiem i jedzie gasić blok: - Wy wejdźcie na górę i rzucajcie mi ludzi, ja będę ich łapał. - Dobra! Rzucają mu jednego - złapał i położył, drugiego to samo. W końcu rzucają murzyna. Jasiu go nie złapał i krzyczy: - Spalonych nie rzucajcie!
-
Przychodzi baba do fryzjera z trzema włosami na głowie i mówi: - Proszę zrobić mi warkocza. Fryzjer ją czesze i mówi: - Nie da się, bo jeden włos wyleciał. - No to koka. Fryzjer ją czesze, czesze i mówi: - Nie zrobię Pani koka, bo drugi włos wypadł. - Trudno, pójdę w rozpuszczonych.
-
Gdy nie wiesz, do którego portu płyniesz, żaden wiatr nie jest dobry. - Seneka
-
"Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga." Winston Churchill Wychodzi pijany facet z baru i zatrzymuje taxówkę. Wsiada i mówi: - Do domu prosze! -Dobrze do domu ale gdzie?-odpowiada taxówkarz -Do domu prosze!!-krzyczy pasażer -Dobrze do domu ale gdzie?-ponownie pyta kierowca -Do domu prosze!!-nadal krzyczy -Dobrze do domu ale konkretnie gdzie?-zapytał poraz ostatni kierowca -Konkretnie do dużego pokoju!!!
-
MĄDRY WOJOWNIK WIE, ŻE KAŻDY ZNAJDUJE SWOJEGO NAUCZYCIELA WTEDY, GDY JEST GOTÓW PRZYJĄĆ JEGO MĄDROŚĆ. MĄDRY WOJOWNIK WIE, JAKIM NAUCZYCIELOM JEST WDZIĘCZNY ZA ICH NAUKI. Jacek Walkiewicz Dwaj górale kłócą się kto jest silniejszy - ja 300kg - ja400kg - ja 500KG JEDEN WPADŁ DO WODY I KRZYCZY - JA TONĘ - A JA DWIE
-
Choć nikt nie może cofnąć się w czasie i zmienić początku na zupełnie inny, to każdy może zacząć dziś i stworzyć całkiem nowe zakończenie. Carl Bard
-
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. Alan Alexander Milne, Kubuś Puchatek Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. - Obiecuje Ci kochanie, nie wrócę ani minuty później - powiedziałam i wybyłam, ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinków. Było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie... Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tę wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w trzy du*y, to nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc, jaka to ja jestem sprytna i inteligenta! Ha! Rano, podczas śniadania, mąż zapytał, o której wróciłam z imprezy?, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. Najpierw nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. Oh, jak dobrze, jestem uratowana... - Pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: - Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: - Taaaak? a dlaczego kochanie? A on na to: - Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła "O ku.wa!" Znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. Później powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać. Taka cwana kobietka!
-
Jest taka granica cierpienia, za którą uśmiech pogodny się zaczyna. - Czesław Miłosz Przezorny zawsze ubezpieczony co? Przepraszam za spóźnienie :x
-
…życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć. Éric-Emmanuel Schmitt – Oskar i pani Róża Jasio pyta taty przy kolacji: - Tato, a dlaczego ty się ożeniłeś z mamą? Tata odkłada widelec, patrzy na żonę i mówi: - Widzisz, nawet nasze dziecko tego nie rozumie. *** Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku. Żona mówi do męża: - Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem.. *** Uczeń pyta swojego Mistrza: - Mistrzu. Czym różni się kobieta od perły? Mistrz na to: - Perłę nawleka się z dwóch stron, a kobietę tylko z jednej. - Ale mistrzu! Ja słyszałem o takich kobietach, które nawleka się z obydwu stron. Mistrz: - To nie kobiety, to perły.