Zablokowane Planeta Singli 2

drenn · 10 Lutego 2019

"Żyli długo i szczęśliwie".

Zazwyczaj w taki sposób kończy się niejedna bajka, czy romans z dozą komedii. I zazwyczaj ograniczają się one do jednej części. Tutaj jednak sprawy przybierają nieco inny obrót i po tym jak Tomek w imię miłości wypolerował swoimi plecami i pośladkami pół warszawskiej Starówki, codzienne życie toczy się dalej.

Po dłuższym czasie znana w całym kraju para coraz częściej popada w konflikty i nieporozumienia, zresztą trudno by było inaczej. On- celebryta i niedojrzały showmen, który nie ma w planach się ustatkować i chce korzystać z życia ile się da. Z drugiej zaś strony ona- kobieta, która dąży do związku doskonałego jak z bajki z wiernością do grobowej deski, założeniem rodziny w cieple domowego ogniska. Brzmi jak przepis na rozstanie i tak też się dzieje. Ba! Dochodzi nawet do ustawienia statusu w aplikacji "planeta singli" na wolny. Sprawy przebierają ciekawy obrót za sprawą przyjaciela Tomka, Marcela, który wciąga Anię oraz Tomka do nowego świątecznego programu, który ma skupiać się na ich "cudownym związku", który już przestał istnieć.

Tak więc para zmuszona jest udawać wielką miłość przed wszystkimi, zarówno pracownikami, jak i widzami telewizji, a o ich rozstaniu wiedzą jedynie najbliższe im osoby. Przeradza się w dość zabawne i ukryte pod pozorem pochlebstw docinki. Być może para wróciłaby do siebie, lecz na ich drodze staje bogaty biznesmen- założyciel "Planety singli".

Po pierwszej części, kolejna wizja typowej komedii romantycznej nie miała racji bytu, bo przecież jak długo można karmić widzów tym samym i oklepanym schematem? Sprawdza się to jednorazowo, ale nie w przypadku kilku części jednego tytułu.

"Planeta singli 2" przełamuje przelukrowany stereotyp hasła "żyli długo i szczęśliwie" oraz pokazuje, że samo pierwsze zauroczenie oraz motylki w brzuchu nie wystarczą by utrzymać związek. Różnice charakteru w codziennym życiu zaczynają być coraz mocniej zarysowane, aż po pewnym czasie zaczynają pojawiać się pierwsze kłótnie, a stąd już blisko do rozstania, jeśli wybierzemy złą ścieżkę.

Film mimo bycia komedią, stara się pokazać, że w związku i rodzinie wymagane jest wsparcie oraz wzajemne zrozumienie, a nie puste deklaracje miłości. Zaznacza też w nieco subtelny sposób, że społeczeństwo jest coraz bardziej uzależnione od internetu i w szukaniu dla siebie partnera, bardziej polega na aplikacji na smartfony, niż na własnych odczuciach.

Skoro mowa już o komediach, to moim zdaniem nie jest to komedia romantyczna, lecz raczej romans komediowy. Film zdecydowanie rozśmieszył mnie rzadziej niż poprzednia odsłona, choć może to tylko moja subiektywna opinia. Niemniej jednak nie zabraknie nam sprośnych skojarzeń, pijackich występów, czy stereotypowych dowcipów.

Film zdecydowanie godny polecenia, jednak bardziej w towarzystwie, aniżeli samotnie