Postanowiłam przekazać wam przepis mojej mamy, którą kocham nad życie za te pampuchy. Co roku na wigilię mi je robi i zawsze staram się robić je sama i z każdym rokiem wychodzą mi coraz lepiej. Jest to również dobra przekąska do zjedzenia na chłodne dni. Baardzo gorąco polecam. <3
Składniki:
- 5 gotowych klusek na parze - pampuchów
- powidła śliwkowe
- 3 szklanki mleka
- Zmielony mak z cukrem pudrem
- 5 łyżek cukru
- budyń waniliowy bez cukru
Przygotowanie:
Na samym początku zajmijmy się pampuchami. W "surowych" pampuchach za pomocą szpikulca drążymy dziurę, żeby zrobić miejsce na powidła, następnie szprycą cukierniczą "wciskamy" to do środka powidła. Zostawiamy na kilka minut.
Później przygotowujemy budyń według instrukcji na opakowaniu, tylko z tą różnicą, że używamy do tego 3 szklanki mleka, a nie 2. I 5 łyżeczek cukru zamiast 4. Z tego ma powstać nie za rzadki, ale i nie za gęsty sos waniliowy. Jeżeli sos jest nazbyt płynny dodajcie odrobinę mąki ziemniaczanej rozrobionej w odrobinie zimnego mleka. Następnie gotujemy wodę w garnku do gotowania na parze. Nadzianego pampucha umieszczamy na sicie nad wrzątkiem i gotujemy 3-4 minuty na parze.
Na talerz wylewamy sos waniliowy, na nim układamy pampucha i posypujemy obwicie zmielonym makiem wymieszanym z cukrem pudrem.
Najlepszy jest na ciepło. <3
Smacznego!