Andrzej miał grubego i starego jamnika. Pewnego dnia ten jamnik przychodzi do niego i mówi: -Słuchaj Andrzej, weź mnie wystaw na wyścigi chartów. -Zdziwiony patrzy na jamnika... -No stary, weź mnie wystaw, wygram. -Gościu myśli, kurde zwariowałem jamnik do mnie gada... -No weź mi zaufaj, mówię ci, wygram na bank. No uwierz we mnie. W końcu po paru przemyśleniach doszedł do wniosku, że skoro jamnik do niego gada to musi być wyjątkowy, wiec postawił na niego wszystkie oszczędności i dom w hipotekę. Przyszedł dzień wyścigu. Charty popędziły do przodu, zostawiając skundlonego jamnika w tyle. Kiedy charty dobiegły do mety, jamnik po przeczłapaniu kilku metrów rozpłaszczył się zasapany na ziemi. Facet wku***ony na maksa podbiega do swojego jamnika i pyta: -Jamnik!? Co się do cholery stało??? -Nie wiem Andrzej... naprawdę nie wiem...
:D