Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'homecoming' .
-
Spider-Man: Homecoming Wielu na tym filmie już od dawna wieszało psy, przekonując, że to po prostu nie może się udać. Raz, że kino superbohaterskie zaczęło powoli zjadać własny ogon, bo w parze z ilością niestety nie zawsze idzie jakość, dwa, że za kamerą stanął reżyser w zasadzie bez poważniejszego dorobku. Bo trudno za taki uznać horror "Klaun" czy skądinąd nieźle przyjęty niezależny thriller "Cop Car". Jon Watts może jednak służyć za sztandarowy przykład tego, że czasem warto wyjść poza producencką strefę komfortu i postawić na niezgraną kartę. Zupełnie niespodziewanie można trafić na Jokera. Zwiastun: Spider-Man: Homecoming" zaskakuje, pozytywnie rzecz jasna, niemal na każdej płaszczyźnie. Począwszy od samego konceptu, który daleki chyba jest od tego, jak ten film sobie wyobrażano, po wcielającego się w główną rolę Toma Hollanda. Może w tym przypadku poprzeczka nie była zawieszona aż tak wysoko, jak chociażby przy postaci Batmana (myślę o Michaelu Keatonie i Christianie Bale’u), ale młody Brytyjczyk bije na głowę zarówno Tobey Maguire’a, jak i Andrew Garfielda. Swoje drugie spotkanie z postacią Człowieka-Pająka zaczyna tam, gdzie zakończył poprzednie, w "Kapitanie Ameryka: Wojnie bohaterów". Właśnie takiego Spider-Mana dostaliśmy: o dobrym sercu, ale niedoświadczonego, bez pewności siebie, poszukującego swojego miejsca i akceptacji – zarówno od najbliższego otoczenia, jak i od dorosłych, których uznaje za autorytet. To nie dojrzały Spider-Man grany przez Tobeya Maguire’a ani niesamowity Spider-Man w interpretacji Andrew Garfielda. Moja ocena to 7,5/10 :) Produkcja: USA Gatunek: Akcja, Sci-Fi Premiera: 14 lipca 2017 Czas trwania: 2 godz. 10 min. Jak przystało na produkcję Marvela, kolejny raz mamy do czynienia z dziełem imponującym pod kątem technicznym, choć nie brakuje realizacyjnych i scenariuszowych zgrzytów w końcówce filmu. hahhahahahhaha xd Dziękuję za opinię i Pozdrawiam :)