Dżem dobry, dziś przypomnę niektórym lata ich dzieciństwa, przypomnę te deszczowe dni gdy jedną z niewielu rozrywek były gry. Dziś przypomnimy sobie stary tytuł jakim jest Quake III: Arena!
Jak mówi sam tytuł jest to trzecia część serii, jednak tym razem gra skupia się na trybie multiplayer.
FABUŁA
Fabuły uświadczymy tu raptem kilka ziarenek, a przejście jej bardziej doświadczonym zajmuje 2 lub 3 godziny. Po prostu otrzymujemy historyjkę o tym iż najlepsi wojownicy walczą na arenach dla rozrywki rasy Vadrigar. Nasza rola polega na kolejnym przechodzeniu aren, aż do tej ostatniej i najtrudniejszej. Nieco starsi gracze mogli tam zauważyć postacie z poprzednich odsłon gry, a nawet z starszych części Dooma. Każda z tych postaci posiadała też krótką notatkę biograficzną. I jeśli chodzi o fabułę, jest to już w zasadzie wszystko.
ROZGRYWKA
Po samym tytule wiemy z góry czego się spodziewać, lądujemy na różnych arenach z innymi graczami lub botami, a naszym jedynym celem jest mordowanie wszystkiego co się rusza i znalezienie się jak najwyżej w tabeli wyników. Wydaje się głupie, a jednak geniusz tkwi w prostocie i chyba dzięki temu ta gra miała wielu fanów spędzających przy niej długie godziny. Ma też ich do dziś, chociaż w mniejszych ilościach.
Quake III oferuje różne rodzaje broni, każda z wadami i zaletami. Tak więc każdy ma możliwość wyćwiczenia własnego stylu gry. Jedyny wyjątek stanowi BFG, potężne działo miotające plazną, zwykle umieszczane w trudno dostępnych miejscach.
Do wyboru, jak wspomniałem mamy też różne postacie, które możemy wybrać w zależności od tego jaki wygląd preferujemy.
STOPNIE TRUDNOŚCI
W grze mamy do wyboru pięć poziomów trudności:
I CAN WIN: Poziom dla osób, które dopiero wkraczają w świat FPS. Boty są głupie jak buty, mają problem z trafieniem nieruchomego celu, a nawet same podkładają się pod nasz ogień. Gra z dużą ilością botów skutkuje masową rzeźnią.
BRING IT ON: Poziom dla osób pierwszy raz obcujących z grą. Boty nadal są głupie i rzadko nas trafiają, jednak nie dają się już tak łatwo zabijać, i w końcu przestają popełniać samobójstwa.
HURT ME PLENTY: Można nazwać go trybem dla średnio zaawansowanych. Boty robią uniki, nie stoją w miejscu czekając aż je trafimy oraz znają kilka prostych sztuczek.
HARDCORE: Jak sama nazwa wskazuje, tryb ten przeznaczony jest dla prawdziwych wyjadaczy. Boty są tu bardzo inteligentne, potrafią stosować wiele sztuczek - uniki, skoki podczas strzału, mają także doskonała celność i nie stanowi dla nich problemu trafić między oczy poruszający się cel.
NIGHTMARE: Gra dla prawdziwych wyjadaczy, tutaj bot potrafi trafić nas w twarz rakietą z 15 metrów nawet gdy wykonujemy uniki. Tryb tylko dla ludzi o mocnych nerwach :)
TRYBY GRY
W grze mamy do czynienia z kilkoma trybami rozgrywki:
FREE FOR ALL: Czyli znane każdemu FFA, po prostu zabijamy wszystko co się rusza.
TEAM DEATHMATCH: Taki sam jak FFA, lecz tutaj musimy zdobyć jak najwięcej fragów wspólnie z drużyną. Więc współpraca może okazać się konieczna do wygranej.
CAPTURE THE FLAG: Dzielimy się na dwie drużyny, z których każda ma za zadanie odebrać z bazy przeciwnika jego flagę i zanieść ją do swojej fortecy. Trzeba też pilnować własnego terenu, więc pojawia się też element taktyczny.
TOURNAMENT: Jest to pojedynek 1vs1, na fragi.
PODSUMOWANIE
Plusy:
+ Dynamiczna rozgrywka
+ Różne rodzaje broni oraz postaci, tak aby każdy odnalazł swój styl wizualny oraz styl gry
+ Różne tryby rozgrywki
+ Różnorodność map
Minusy:
- Przeciętna grafika (jak na tamte czasy)
- Jeśli ktoś szuka czegoś więcej niż zabijania to szybko się nudzi
- Boty nie współpracują z graczem nawet na najwyższym poziomie trudności
- Wysokie wymagania sprzętowe, jak na tamte czasy.