Wczoraj przez Polskę przewinął się prawdziwy armagedon, który spustoszył nasze ziemie. Najmocniej dało się odrzuć pogodę w województwach Pomorskim, Kujawsko- Pomorskim oraz Wielkopolskim. Z tych wszystkich według licznych mediów najmocniej ucierpiał powiat Chojnicki, znajdujący się w woj. Pomorskim. Jako iż sam mieszkam w tym powiecie mogę potwierdzić że ogrom zniszczeń jest wielki: zalane garaże, domy, zniszczone samochody i przyczepki, wyrwane słupy wysokiego napięcia (nawet metalowe z dodatkowymi podporami) W pewnym momencie wiatr był tak silny, że deszcz zaczął lecieć poziomo! W wielu mieszkaniach woda przedostała się przez najmniejsze nawet szparki w oknach, zalewając mieszkania. Ja mam w tej chwili mokry dywan w pokoju oraz zacieki na ścianach. Rano znalazłem wywróconą do góry nogami przyczepę campingową, taka przyczepa waży jakieś 2 tony, jeśli nie więcej.
W niektórych miejscach padał grad wielkości piłek do tenisa.
Jednak najgorsze straty są w ludziach. Mamy tutaj 5 osób zabitych oraz jakieś 30 rannych. Do tego jest około 20 rannych osób z zastępów harcerskich, które trafiły do chojnickiego szpitala.
W tej piątce znalazły się dwie nastolatki z obozu harcerskiego, jedna miała 12 lat, druga 13 lub 14. Kolejna osoba to kobieta z Konarzyn na której dom spadło drzewo, które uszkodziło komin, a ten zaś przygniótł biedną kobietę. Kolejne dwie osoby to mężczyźni. O jednym wiadomo na 100% że rozbił zginął na polu campingowym w Swornychgaciach. O drugim niestety nie wiem nic, gdyż jego ciało odkryto niedawno. Jedna rzecz łączy te wszystkie zgony: wszyscy zostali zabici przez połamane drzewa. W wielu miejscach Polski dało się odczuć pogodę, jednak to tutaj przeszło epicentrum tej tragedii. W Nowej Cerkwi, z jeden z okolicznych lasów dosłownie w kilkanaście sekund zniknął z powierzchni ziemi.
Po więcej szczegółowych informacji zapraszam do mniejszych portali informacyjnych.