Dla wielu rozpoczęcie nowego roku obfitowało w różne niespodzianki, niestety nie dla każdego były one dobre.
Z pewnością lokalne ptaki, zamieszkujące Rzym i jego okolice mogą zaliczyć się do grona pechowców. A to wszystko za sprawą fajerwerków. Wielu mieszkańców oraz ekologów próbowało wymusić na władzach miasta zakaz sprzedaży materiałów pirotechnicznych, by chronić zwierzęta przed ich zgubnym wpływem. Pojawiło się rozporządzenie, które zasadniczo nic nie dało.
Dlaczego? Ponieważ burmistrz Virgini Raggi wydał je 1,5 godziny przed północą, gdzie przez ten czas niemal nikt nie zdążył się z nim zapoznać i każdy był już obładowany racami, rakietami itp.
Efekt świętowania nowego roku było widać już po kilku minutach, gdy na mieszkańców, z nieba zaczęły spadać martwe ptaki, które zostały zdezorientowane przez światła i ogłuszone przez huki wystrzałów.
Jedne w amoku zaczęły się rozbijać o domy lub o siebie nawzajem, inne wpadły w linie wysokiego napięcia i dosłownie się usmażyły. Kolejne po prostu zmarły w locie w wyniku zawału serca spowodowanego inensywnym stresem i strachem. W sumie zginęło kilka tysięcy ptaków, a mieszkańcy mogli uświadczyć takich widoków.
Ekolodzy za tę bezsensowną śmierć obwiniają burmistrza, który mocno spóźnił się z zakazem dla petard.