13 lipca 2024 roku doszło do dramatycznego zamachu na Donalda Trumpa, byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który w tym czasie prowadził kampanię jako kandydat Partii Republikańskiej na wybory prezydenckie 2024 roku. Incydent miał miejsce podczas wiecu w Butler, Pensylwania.
Przebieg Zdarzenia
Strzelec, 20-letni Thomas Matthew Crooks z Bethel Park, Pensylwania, oddał osiem strzałów z karabinu AR-15 z dachu pobliskiego budynku. Jeden z pocisków ranił Trumpa w prawą część ucha, zabił jednego z uczestników wiecu, Corey’a Comperatore’a, oraz ranił dwóch innych. Crooks został zastrzelony przez zespół snajperski Secret Service.
Reakcje i Konsekwencje
Nagranie z miejsca zdarzenia ukazuje Trumpa chwytającego się za ucho, a następnie kryjącego się za podium. Chwilę później został otoczony przez agentów Secret Service i ewakuowany do szpitala, skąd po kilku godzinach został wypisany w stabilnym stanie. Pomimo obrażeń, Trump pojawił się publicznie już dwa dni później na Konwencji Partii Republikańskiej w Milwaukee, Wisconsin.
Prezydent Joe Biden oraz inni politycy stanowczo potępili zamach, określając go jako "chory" akt przemocy politycznej. Incydent ten wywołał debatę na temat bezpieczeństwa kandydatów na prezydenta, a także wzmożone apele o zwiększenie ochrony podczas kampanii wyborczych.
Tło i Motywy Sprawcy
Crooks, który nie miał wcześniejszego konfliktu z prawem, legalnie wypożyczył karabin od swojego ojca. Jego motywy pozostają nieznane, ponieważ w jego mediach społecznościowych i innych zapisach nie znaleziono żadnych wyraźnych przekonań politycznych. Po zamachu w mediach społecznościowych pojawiły się różne teorie spiskowe oraz dezinformacja na temat tego zdarzenia.
Podsumowanie
Zamach na Donalda Trumpa był szokującym aktem przemocy, który podkreślił potrzebę zaostrzenia środków bezpieczeństwa dla kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie. Pomimo obrażeń, Trump szybko wrócił do kampanii, a całe wydarzenie stało się symbolem determinacji i nieustępliwości w politycznej walce.