Skocz do zawartości
MISS & MISTER | WIOSNA 2024 ♥ ×

Zablokowane Blizzard i kolejmy strzał w kolano


drenn

Rekomendowane odpowiedzi

spacer.png

 

Mogłoby się wydawać, że po ostatniej wpadce podczas Blizzconu Ativision Blizzard zaczęło uczy się na błędach i powoli odzyskiwać zaufanie swoich fanów oraz graczy. Jednak nic bardziej mylnego, ponieważ od lat mówi się, że prawdziwa elita firmy opuściła jej budynki, zaś teraz zostali tam sami analitycy i eksperci od marketingu, dla których nie liczy się człowiek, lecz zysk.

Nie trzeba było więc długo czekać by Blizzard po raz kolejny strzelił sobie w kolano, lecz tym razem mogą się już z tego nie wywinąć tak lekką ręką.

Zawodnik ukarany za słowa o wolności dla Hongkongu

Wszystko zaczęło się podczas trwających zawodów w grze Heartstone gdzie poprzez stream wywiadu udzielał czołowy chiński zawodnik Chung "Blitzchung" Ng Wai. W pewnym momencie założył on na głowę symboliczną maskę oraz otwarcie wyraził poparcie dla protestujących obywateli w Hongkongu, którzy od niemal pół roku manifestują swój sprzeciw wobec komunistycznej władzy, która chce inwigilować swoich obywateli na każdym kroku.

Reakcja firmy była szybka,  ponieważ nadawanie zostało natychmiast przerwane, zaś wspomniany zawodnik został zbanowany na rok. Gdyby skończyłoby się tylko na tym zapewne nie byłoby problemu, gdyż regulamin każdych e-sportowych zawodów jasno mówi iż swoje poglądy zawodnicy mają podczas imprez zostawić dla siebie. Jednak to co zrobili pracownicy Blizzarda rozzłościło nie tylko ich fanów, ale także innych zawodników e-sportowych.

Chung został pozbawiony wszystkich nagród finansowych jakie zdobył w tym sezonie, a na dodatek zwolniono z pracy dwójkę "casterów" którzy przeprowadzali wspomniany wcześniej wywiad. Czarę goryczy przelała jednak próba zamiatania sprawy pod dywan i zamknięcie ust krytykom kiedy subreddit firmy został ustawiony jako prywatny oraz zablokowano możliwość dodawania komentarzy na profilu firmy w facebook.

Zobacz obraz na Twitterze

Dlaczego tak się stało? Otóż rynek chiński jest niezwykle dochodowy jeśli chodzi o branżę gier video, zaś wielka chińska korporacja Tencent posiada 5% udziałów Blizzarda, więc ten zrobił co zrobił by czasem nie urazić swoich partnerów wiernych chińskiemu rządowi.

Niestety fani znaleźli inne miejsca by wyrażać swoje niezadowolenie już nie tylko poprzez opinie ale też poprzez memy czy przerabiane grafiki. Na twitterze bardzo popularny stał się hashtag  #BoycottBlizzard. 
Prawdziwym hitem stało się zdjęcie na które doklejono Mei, postać z gry Blizzarda "Overwatch", która bierze udział w protestach.
To był duży prztyczek zarówno w nos Blizzarda jak i chińskigo giganta, ponieważ wedle fabuły Mei pochodzi z Chin. Ci którzy umieszczają tego typu grafiki zazwyczaj dodają do nich "byłoby szkoda gdyby postać z ich gry była kojarzona z protestami prawda?"

Ludzie szybko podchwycili ten pomysł i Mei stała się symbolem sprzeciwu wobec pieniężnej polityki.
Podobny obraz

Zresztą wielu z fanów zaczęło też masowo anulować swoje subskrypcje do World of Warcraft czy całkowicie usuwać konta w Battle.net by potem zamieścić screeny z tych czynności w internecie na co Blizzard odpowiedział blokadą usuwania kont, co oczywiście jeszcze bardziej napędzało machinę hejterską wobec firmy. Jakby tego było mało swoje niezadowolenie wyrazili też sami pracownicy firmy chociażby poprzez wyjście przed jej siedzibę w Stanach Zjednoczonych i protesty. Zaklejono nawet słynne cytaty znajdujące się na tablicach przed wejściem głoszące słowa "Myśl globalnie" oraz "Każdy głos się liczy".

Zobacz obraz na Twitterze

Do dyskusji dołączył się nawet Biały Dom ze Stanów Zjednoczonych i o ile można doszukiwać się tutaj próby wybicia się przy okazji konfliktu interesów USA oraz Chin, to dla Blizzarda jest to kiepska wiadomość gdy nawet rząd negatywnie myśli o jej polityce.

Doszło już do tego, że firma podczas innych zawodów wyłącza kamery ustawione na trybuny, które mogłyby uchwycić przypadkiem transparenty kibiców, na których są liczne napisy zachęcające do dalszego bojkotu firmy oraz wsparcia samego Chunga w jego niedoli.


Niedawno sam szef firmy J. Allen Brack wydał oficjalne oświadczenie w którym wygłasza piękne slogany oraz informuje, że swej decyzji odnośnie zawodnika nie zmieni. Zaznacza jednak, że wymierzona kara była zbyt wysoka, więc Chung otrzymuje blokadę na pół roku oraz otrzyma spowrotem środki finansowe na swoje osiągnięcia. Dodatkowo Casterzy wyrzuceni z firmy mają w niej zostać, jednak również mają półroczną przerwę. Na sam koniec zdementowane zostały informacje jakoby firma działała pod dyktando Chin.

Biorą jednak pod uwagę pierwszą reakcję firmy można śmiało stwierdzić, że gracze nie uwierzą w te zapewnienia, ponieważ jest to tylko próba zminimalizowania swoich strat oraz podreperowania leżącego już na deskach wizerunku.  Zresztą czego by teraz nie zrobić to smród po tak wielkiej aferze będzie ciągnął się za firmą przez długie lata. 

 

Sam Chung napisał oświadczenie w którym opowiada, że liczył się z konsekwencjami swojego czynu ale od teraz poglądy będzie wyrażać jedynie w kanałach prywatnych. Firmie natomiast podziękował za opamiętanie się i złagodzenie kary.

 

Wydawać by się mogło, że to już koniec, jednak pozostaje jeszcze sprawa Blizzconu. Jak w tym roku zachowają się fani oraz czy w ogóle się pojawią na wydarzeniu?

A o Wy sądzicie o całej tej sprawie?

Darmowy hosting zdjęć i obrazków
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Gość poleca ten temat
  • Gość usunał z polecanych temat
  • Gość zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie