Skocz do zawartości
Konkurs MCFarma - Minecraft Edycja 1 ×
MISS & MISTER | WIOSNA 2024 ♥ ×
EVENT Kobiety vs Mężczyźni ×
[KONKURS] Znajdź pisanki! ×

Zablokowane Kiedy oficjalnie?


ShadoOw

Rekomendowane odpowiedzi

Według historyków pierwszy profesjonalny transfer w historii piłki nożnej odbył się w 1913 roku. Lewy obrońca Milanu i reprezentacji Włoch - Renzo De Vecchi, przeszedł wówczas do Genui za kwotę 24 tysięcy lirów. 106 lat później milionowe transfery w sporcie stały się codziennością i mimo przerwy w rozgrywkach ligowych rozgrzewają sympatyków futbolu do czerwoności. Niektóre z nich udaje się do końca utrzymać w tajemnicy. Co więcej, część klubów i agentów zastrzega sobie obowiązek dyskrecji, grożąc zerwaniem rozmów jeśli dowie się o nich prasa. W świecie mediów społecznościowych, gdy news w ciągu kilku minut trafia do każdego zakątka kuli ziemskiej, przeprowadzenie transferu "po cichu" jest coraz trudniejsze, a menedżerowie perfekcyjnie potrafią manipulować opinią publiczną, żeby osiągnąć jak najlepszą pozycję w negocjacjach. Niestety, są też takie ruchy, które przypominają telenowelę o niskim budżecie. Taką, w której ciężko zrozumieć, co jest prawdziwe, co wyssane z palca, a co paskudną intrygą na linii piłkarz - agent - klub.

Weźmy takiego Antoine Griezmanna. Jeszcze w trakcie sezonu 2017/18 pojawiły się plotki, że Francuz za wszelką cenę chce wymusić odejście do Barcelony. Pod koniec 2017 roku hiszpańska prasa donosiła o spotkaniu prezydenta Blaugrany z rodziną piłkarza, podczas którego sam zawodnik wstępnie wyraził zainteresowanie zmianą pracodawcy. Rzecznik Atletico Madryt publicznie skrytykował takie "podchody", uważając za niemoralne negocjowanie z piłkarzem, który ma ważny kontrakt z innym klubem (grozi za to roczny zakaz transferowy). Josep Bartomeu tłumaczył się wówczas, że spotkanie rzeczywiście się odbyło, ale miało charakter czysto towarzyski i nie poruszano żadnych tematów kontraktowych. W kolejnych miesiącach ofensywa Barcy rosła. Katalońskie dzienniki coraz częściej zamieszczały fotomontaże Griezmanna w koszulce Barcelony, o jego transferze wypowiadali się byli piłkarze tego klubu, podawano fikcyjne kwoty i terminy oficjalnej prezentacji. Gil Marin - jeden z dyrektorów Atletico, otwarcie zaprotestował przeciwko takim działaniom, oskarżając ligowego rywala o brak etyki i sugerując, że dalsze wywieranie presji na Francuzie może skutkować pozwem i wielomilionowym odszkodowaniem. Atletico, skądinąd słusznie, miało pretensje, że realnych negocjacji między klubami nie ma, są za to gierki z udziałem piłkarza i mediów. Niektórzy dziennikarze sugerowali, że Griezmann "coś podpisał" i czuje zobowiązanie wobec Barcy. Oczywiście nie było na to żadnych dowodów, a ewentualne podpisanie takiego dokumentu byłoby precedensowym skandalem.

Oliwy do ognia dolewali kolejni zawodnicy Barcelony. Część z nich o sprowadzeniu Antoine mówiła w trybie dokonanym, tak jakby wszystko było już dograne. W końcu głos zabrał sam piłkarz, który zamieścił krótki filmik sugerujący, że podjął decyzję co do swojej przyszłości, ale poda ją kibicom dopiero po mundialu w Rosji. Już w tym momencie można było się domyślić, że coś tutaj nie gra. Skoro podjął decyzję, to dlaczego nie powie o niej wprost? Dlaczego chce czekać? Paradoksalnie - tą decyzją miało być odejście do Dumy Katalonii, ale podobno w trakcie trwania mistrzostw jeszcze kilka razy zmieniał swoje zdanie, ostatecznie ogłaszając pozostanie w Madrycie. Najgorzej odebrali to zawodnicy Barcy, którzy mieli kontakt z Griezmannem i którzy podobno słyszeli z jego ust zapewnienia, że już niedługo wystąpią w jednej drużynie. Komu pomogła cała ta szopka? Raczej nikomu (może poza samym piłkarzem, ale o tym za chwilę), bowiem oba kluby miały dość niezdecydowanego grajka. Cała telenowela na nowo nakręciła się w maju tego roku, gdy Francuz za pośrednictwem mediów społecznościowych Atletico oznajmił, że opuszcza zespół. Wydawało się, że to już ostatnia prosta w tej historii i tym razem nie będzie większych przeszkód, żeby został kolegą z boiska Messiego, Pique czy Busquetsa.

Niespodziewanie katalońska prasa oznajmiła, że gwiazdy Barcelony... zmieniły zdanie co do tematu sprowadzenia Griezmanna. Według dziennikarzy lider reprezentacji Francji wiele stracił na niedotrzymaniu słowa sprzed roku. Kapitan Atletico - Gabi, miał nawet stwierdzić, że napastnik jest "obrzydliwy" i jednego dnia potrafi przysięgać, że zostanie w klubie, a następnego dnia żegnać się, ogłaszając swoje odejścia. I tak przez długie tygodnie. Oficjalny komunikat w mediach miał zakończyć temat, ale ponad miesiąc po jego upublicznieniu wciąż wiadomo niewiele. Kilka dni temu kataloński "Sport" poinformował, że Antoine Griezmann jest o krok od podpisania kontraktu z PSG. Wczoraj dyrektor generalny Atletico - Miguel Angel Gil, stwierdził, że Francuz już trzy miesiące temu dogadał się z Barceloną i nic nie powinno stanąć na drodze tego transferu. Wszystko ma zostać oficjalnie ogłoszone 1 lipca, gdy klauzula zapisana w kontrakcie z Atletico spadnie do 120 milionów euro. Nie o wszystkim mówi się otwarcie, a moim zdaniem negocjacje wciąż trwają.

Fabuła całej tej historii trwa od blisko 19 miesięcy. Czy kibice wciąż się nią ekscytują? Mam spore wątpliwości. A przecież w międzyczasie pojawiały się także wątki m.in. Manchesteru United i Bayernu Monachium. Szczerze mówiąc, odnoszę wrażenie, że cały problem nie polega jedynie na niezdecydowaniu Francuza, a na zręcznej grze menedżerów i agentów. Każdy chce przy okazji takiego hitowego transferu jak najwięcej zgarnąć dla siebie. Zwróćcie uwagę co się działo przed rokiem. Czy Barcelona w ogóle złożyła oficjalną ofertę? Bo z tego co opowiadali działacze z Madrytu - mam spore wątpliwości. Mimo to Atletico, żeby zatrzymać piłkarza, zdecydowało się podnieść mu pensję do 22-24 milionów euro rocznie (czyli więcej niż zarabiają chociażby Neymar, Mbappe czy Pogba). Dziś Barca oferuje zarobki rzędu 16 milionów. Dla piłkarza to finansowy krok wstecz. Z drugiej strony wiadomo, że u boku Messiego łatwiej mu będzie zdobyć nowych sponsorów i powalczyć o prestiżowe trofea. Nie zdziwiłbym się, nawet gdyby temat PSG był wyssany z palca i miał jedynie służyć podbijaniu kwoty oferowanej przez Blaugranę. Nie kwoty transferu, bo ta będzie wynosiła równe 120 milionów, niezależnie kto ją wyłoży. Zapewne wszystko rozgrywa się o premię, jaką za przeprowadzenie negocjacji będzie chciał zgarnąć agent i odpowiednią kwotę jaką za podpisanie kontraktu zgarnie sam piłkarz. I ten sam piłkarz będzie później opowiadał, że od dziecka marzył o grze w Barcelonie i był zdecydowany na grę w tym klubie od półtora roku. Zauważcie co sam zawodnik powiedział dwa dni temu - "Trzeba mieć trochę cierpliwości, jest jeszcze wcześnie. Jestem osobą najbardziej zainteresowaną tym, bo moja przyszłość stała się jasna. Nie jest to jednak odpowiedni moment, trzeba poczekać. Nie wiem, czy zostanę w lidze hiszpańskiej, być może za dwa tygodnie pojawią się jakieś informacje." Niezbyt to pasuje do wizji, zgodnie z którą już w marcu miało być dograne gdzie przejdzie Griezmann. Nie wie czy zostanie w lidze hiszpańskiej, ale od marca wie, że będzie grał dla Barcelony? O co tutaj chodzi...

Ktoś w tej telenoweli kłamie. A może inaczej, jakby to powiedzieli politycy, ktoś "manipuluje prawdą dla własnych korzyści". Tym kimś są jak dla mnie piłkarz i jego agenci. Trwa zwykłe podbijanie warunków kontraktu z Barcą, co z założenia jest mocno skomplikowane. Duma Katalonii nie zaoferuje Francuzowi takiej samej pensji jak Atletico; zresztą żaden klub na świecie tego nie zrobi. Wyobrażacie sobie, żeby Antoine trafił do Paryża i zarabiał więcej od Neymara? Ja też nie. Griezmann będzie musiał wybrać ustępstwa i zarobki najprawdopodobniej o 6-8 milionów euro mniejsze lub czekać aż ktoś nie wytrzyma presji i rzuci ofertą nie do odrzucenia. Na razie gra na czas. Niestety, mam wrażenie, że czas nie gra na jego korzyść.

Dzięki za przeczytanie! 

FB_IMG_1560419235863.jpg

     

 

 

 

                                             giphy.gif

                                             giphy (2).gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Sysia ;* napisał:

Wow ale artykuł :D brawo

Dziekuje!!! ❤

     

 

 

 

                                             giphy.gif

                                             giphy (2).gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Gość zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie