Skocz do zawartości
Konkurs MCFarma - Minecraft Edycja 1 ×
MISS & MISTER | WIOSNA 2024 ♥ ×
EVENT Kobiety vs Mężczyźni ×
[KONKURS] Znajdź pisanki! ×

Zablokowane Mężczyzna, który pobił 3 kobiety już w areszcie


Rekomendowane odpowiedzi

25 lutego w poniedziałek nad ranem po godzinie 5:00 w centrum Łodzi doszło do kilku ataków w krótkim odstępie czasu. Za nimi wszystkimi stał 29- letni damski bokser, który obecnie przebywać będzie w areszcie przez najbliższe 3 miesiące.

 

Sprawa zapewne zostałaby zapomniana, a sprawca być może nieuchwytny, gdyby nie fakt, że jedna z ofiar opisała co jej się przytrafiło na swoim profilu w  facebooku. Była to studentka, która wracała do swojego akademiku i po drodze została napadnięta przez mężczyznę, który próbował ją zgwałcić oraz pobił. Wpis dość szybko obiegł internet, ponieważ dodatkowo kobieta opisała jak źle została potraktowana przez służby publiczne. A największe pretensje kierowane są w stronę policji.

Studentka pisze, że na przyjazd patrolu czekała 25 minut, a policja zamiast jej pomóc kazała wsiąść do radiowozu, by spróbowała rozpoznać sprawcę podczas gdy będą jeździć po okolicy. Oto fragment tego wpisu: "Bo Pani Policjantka przez radio informowała, że dziewczyna czuje się dobrze (mimo że wrzeszczałam, żeby mi pomogli), a Pan Policjant krzyczał na mnie, że zamiast robić sceny to może lepiej bym się wychyliła przez okno i wyglądała za sprawcą".

Jakby tego było mało od zespołu karetki dowiedziała się, że napad to jej wina bo miała założone słuchawki. W szpitalu zaś dopiero po kilku prośbach otrzymała jednorazową odzież zastępczą (podczas pobicia tak się bała, że się zmoczyła).

Oczywiście policja odpiera zarzuty twierdząc, że patrol dotarł na miejsce po 5 minutach, a u pokrzywdzonej nie stwierdzono poważnych obrażeń, więc nie było potrzeby pomocy medycznej. Ciekawy jednak jest fakt, że akurat gdy w stronę funkcjonariuszy kierowane są zarzuty, to akurat wtedy wyczerpały się baterie w osobistych kamerach obu funkcjonariuszy.

Prokuratura będzie dalej badać ten wątek.

We wtorek na komisariat zgłosiła się druga kobieta, która jak się okazało została napadnięta kilka minut przed pobiciem studentki przy pobliskim sklepie. Gdy ten uporał się ze studentką, to po kilku minutach ponoć zdążył dość niedaleko znaleźć trzecią ofiarę.

1&srcw=640&srch=2000&dstw=640&dsth=2000&

Samego sprawcę złapano już we wtorek, lecz z jego zeznań niczego nie udało się dowiedzieć. Mężczyzna twierdzi, że pił alkohol w mieście, po czym udał się na stację benzynową, a tam stracił pamięć i nie wie co działo się później. Dowody jednak są mocne, ponieważ na jego ubraniu zabezpieczono krew pobitej studentki, a przy okazaniu ofiary niemal natychmiast wskazały właśnie jego. Mężczyźnie grozi teraz nawet 12 lat więzienia.

 

Poniżej cały wpis pobitej studentki:

"Wyobraź sobie, że jesteś kobietą i widzisz kobietę w takim stanie jak ja na zdjęciu powyżej, która przez łzy mówi Ci, że przed chwilą nieznany mężczyzna ją pobił i że walił ją po głowie i mówił, że jak będzie krzyczeć to ją zabije. Jak zareagujesz? Bo Pani Policjantka przez radio informowała, ze dziewczyna czuje się dobrze (mimo, ze wrzeszczałam żeby mi pomogli), a Pan Policjant krzyczał na mnie, ze zamiast robić sceny to może lepiej bym się wychyliła przez okno i wyglądała za sprawcą. To zdjęcie i ten opis dodaje dla wszystkich moich koleżanek z akademika, które mogły być na moim miejscu dla wszystkich kobiet i mężczyzn, którzy mają matki, siostry, dziewczyny etc.


Zdarzenie miało miejsce w Łodzi w poniedziałek o godzinie ok 5:30 kiedy wracałam ze szkolnej transmisji Oskarów do akademika. Jest to trasa, która pokonuje codziennie. Dosłownie minutę po tym jak rozmawiałam z moją koleżanką o tym, że za 5 minut będę w domu i wyszłam wcześniej bo chce się wyspać na zajęcia. Nie zauważyłam jak w ciągu kilkudziesięciu sekund podszedł do mnie mężczyzna, który krzyknął do mnie „o ty kurwo” i zaczął mnie szarpać. Pierwsza rekcją ucieczka- niestety udaremniona, widzę przejeżdzające auto to wyskakuje przed nie i zatrzymuje krzycząc pomocy bo już wiem, że coś jest nie tak. Samochód mnie mija, ot normalny łódzki incydent w poniedziałkowy poranek. Zaczynam krzyczeć i wtedy mężczyzna zaczyna do szarpania i ściskania dodaje okłady pięścią w twarz i głowę i informuje mnie, że mam mu cytuje „ojebać galę”. W życiu nie spotkało mnie coś równie obrzydliwego, coś na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie. Potem pamiętam już tylko okładanie mojej głowy, krzyki „nie krzycz bo Cię zajebę” i moje histerycznie wrzeszczenie w niebogłosy o pomoc. Na koniec sprowadzenie do pozycji klęczącej i kilka kopniaków w głowę i w bok ciała. Potem pojawili się ludzie i oprawca spokojnie oddalił się w stronę ulicy Kilińskiego. Ja po tym wszystkim nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet słów gońcie go! Jedyne co krzyczałam to „boże co on mi zrobił” i sama musiałam zadzwonić o pomoc.

Po 25 minutowym oczekiwaniu podjeżdża radiowóz, z którego policjanci nawet nie raczą wysiąść tylko mówią: „wsiada poszkodowana i jeden świadek. Czy zna go Pani? Nie. Czy zabrał coś Pani? Nie nic nie zabrał, tylko chciał mnie zgwałcić, kopał po głowie i groził śmiercią.”- funkcjonariusze zamiast udzielić mi pomocy zajmowali się jeżdżeniem w koło jakby ten człowiek po 25 minutach miał być w promieniu czterech ulic. Jak to szczegółowo wyglądało opisywałam na początku. W końcu po kilku telefonach od dyspozytorki, która wysłała do mnie karetkę łaskawie odstawiono mnie na miejsce ZDARZENIA aby udzielono mi pomocy medycznej. Pan w karetce na miejscu wyjaśnił mi, ze to moja wina bo miałam słuchawki w uszach. Nadal w mokrych od uryny ubraniach, przewieziono mnie do szpitala, a tam dopiero po kilku razach upominania się dano mi jakieś jednorazowe ubrania. Lekarz stwierdził, że brak objawów neurologicznych obliguje mój wypis. Po wyjściu ze szpitala jadę na komisariat i dowiaduje się, że funkcjonariusze zostawili notakę, że zostałam pouczona. Ja ofiara, zostałam przekazana do karetki bez jakichkolwiek instrukcji co dalej i oni mi mówią, że zostaje pouczona. Okazuje się, że sprawy nie ma i jeżeli chce aby sprawca był ścigany muszę złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Policjanci mówią mi, że nie ma śladów biologicznych więc jedyne co mi dolega to uszczerbek na zdrowiu poniżej 7 dni co jest wykroczeniem. To co usłyszałam „Jak mi nie ojebiesz gały to Cię zabije” „zamknij się bo Cię zabije” i okładanie mnie po głowie nie jest wystarczające. Coraz to nowym policjantom muszę opowiadać ze szczegółami jak i gdzie mnie dotknął, złapał, szarpnął , uderzył ze wszelkimi szczegółami. W efekcie przesłuchuje mnie prokurator. Sprawca będzie ścigany. Tylko dlatego, że powiedziałam sobie, że nie odpuszczę, ze ten człowiek pewnie mieszka obok nas i nie zrobił tego pierwszy raz i że nie narażę na to piekło innych kobiet.

I teraz możemy przejść do meritum czyli tego, że będąc w takiej sytuacji w ogóle się nie dziwie kobietą, które nie zgłaszają takich przestępstw skoro to tak wyglada. Że 3 dni temu mówiłam, ze kocham swoją szkole, Łódź, Polskę, a dzisiaj myśle, że nienawidzę tego kraju, w którym żadna ze służb nie potrafiła udzielić mi pomocy i wsparcia. Że biurokracja jakoś przegapiła ten incydent. Od dzisiaj boje się chodzić po ulicy i pewne w ogóle będę jakoś inaczej zachowywała.

Moja wdzięczność dla rodziny oraz przyjaciół w tej sytuacji jest nieopisana. Bez tych osób nie dożyłabym chyba końca tego dnia.
I proszę nie zadawajcie mi więcej pytań bo nie po to wszystko. Tylko po to żebyście kupiły gaz, udostępniły post, zwiększyły świadomość problemu tego przyzwolenia służb na takie przestępstwa na kobietach."

Edytowane przez drenn
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie