Skocz do zawartości
Konkurs MCFarma - Minecraft Edycja 1 ×
MISS & MISTER | WIOSNA 2024 ♥ ×
EVENT Kobiety vs Mężczyźni ×
[KONKURS] Znajdź pisanki! ×

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'creepypasta' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Znajdź pisanki
    • Królik
    • Koszyczek
    • Kurczaczek
    • Babka
  • Forum główne
    • Regulaminy i Ogłoszenia
    • Sprawy dotyczące forum
    • Rekrutacja
    • Konkursy/Turnieje
    • Wesprzyj naszą sieć serwerów!
    • Redakcja CSowicze.pl
    • Liga Typera
    • Masz swoj serwer? Dołącz do Nas!
  • Strefa Banów
    • Bany Counter Strike 1.6
    • Bany Counter Strike 2
  • Serwery Counter Strike 1.6
    • ★ [ONLY DD2] ★ - IP: 51.83.164.138:27015
    • ★ [JAILBREAK] ★ - IP: 51.83.147.22:27015
    • ★ [ONLY AWP] ★ - IP: 188.165.19.26:27425
    • ★ [ZOMBIE PLAGUE CLASSIC] ★ - IP: 91.224.117.165:27015
    • ★ [ZOMBIE EXP] ★ - IP:
  • Serwery Counter Strike 2
    • ★ [Losowe Cheaty] ★ - IP: 146.59.108.100:27015
  • Serwery Głosowe
    • TeamSpeak 3 - Ts3Bydgoszcz
    • Discord - https://discord.gg/fuSyEeUe5X
  • Strefa Gier
    • Aktualizacje / Nowości / Ciekawostki
    • Counter Strike
    • League Of Legends
    • Download / Poradniki / Media
    • Przeceny / Darmowe Gry
    • Recenzje gier
    • Zareklamuj swoją stronę / serwer!
  • Inne
    • Offtopic
    • Muzyka
    • Giełda
  • Archiwum Forum
    • Zbanowani
    • Tematy Archiwalne

Kategorie

  • Counter Strike 1.6
    • Pluginy
    • [ReHLDS] Moduły / [AmxModX] Moduły
    • [HLDS] Moduły
    • Modele / Dodatki
    • Gotowe paczki
    • Mapy
    • Roundsoundy
  • Counter Strike Global Offensive
    • Pluginy
    • Gotowe paczki
    • Roundsoundy
    • Modele / Dodatki
  • Grafika
    • PSD
    • XCF
    • Czcionki
    • Inne
  • Invision Community 4
    • Aplikacje
    • Wtyczki
    • Szablony
    • Nulled
    • Tłumaczenia
    • Releases
  • IP.Board
    • Aplikacje / Wtyczki
    • Skiny
    • Inne dodatki
  • Inne
  • Stare pliki (brak download)

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Lokalizacja


Hobby


Imię


Ulubiony Serwer


Discord


Steam


Facebook


GG


Instagram


Strona WWW

Znaleziono 12 wyników

  1. Identyfikator obiektu: SCP-022 Klasa obiektu: Euclid Pochodzenie: Piwnica szpitala [UTAJNIONE] w Wielkiej Brytanii. Obiekt zaczął wykazywać właściwości anomalne dopiero w latach 80' XX wieku. Procedury przechowawcze: Drzwi obiektu powinny być zamknięte przez cały czas, jednak po incydencie 022-827 zostały one zniszczone. Próba wstawienia nowych jest niemożliwa, ponieważ te znikają bez śladu. W pobliżu pomieszczenia znajdują się kamery mające nieustannie monitorować pojawianie się istot oznaczonych jako SCP-022-1 oraz ich zachowanie. W przypadku próby opuszczenia obiektu automatyczny system obronny ma za zadanie zniszczyć byty poprzez spopielenie. Gdyby jednak okazało się to niewystarczające, w stan gotowości zostanie postawiony oddział interwencyjny. Dostęp do obiektu ma tylko personel go badający z upoważnieniem poziomu 4 lub wyższym i tylko tacy mogą do niego wchodzić. W trakcie badań oraz przesłuchań należy pamiętać, że instancje pochodzące z obiektu pod żadnym pozorem nie mogą opuścić terenu placówki. Wygląd i cechy: Obiekt jest kostnicą w której co pewien czas szuflady na zwłoki samoczynnie się wysuwają ujawniając będące wewnątrz zwłoki. Te po około 6 minutach ożywają i próbują opuścić wnętrze obiektu, aczkolwiek niektóre z ciał są w zbyt zaawansowanym stadium rozkładu lub zbyt uszkodzone by móc wstać. Wspomniane byty nie potrzebują pokarmu ani napojów, nie oddychają, nie śpią i pozostają zimne oraz umierają w czasie od kilku dni do kilku tygodni. Nadal jednak ciała ulegają dalszemu procesowi rozkładu. Należy zaznaczyć iż posiadają ludzką świadomość, jednak nie odpowiadającą poprzedniemu posiadaczowi ciała. Instancje wykazują dużą siłę fizyczną mimo uszkodzeń ciała, a do ich obezwładnienia potrzeba zwykle kilku agentów. Co więcej zdają się być wysoce odporne na obrażenia, nawet zniszczenie mózgu nie jest w stanie ich zabić. Byty można unicestwić tylko poprzez całkowite zniszczenie ich materii, najlepiej przy pomocy materiałów wybuchowych, ognia lub kwasu. Po przeprowadzeniu dochodzenia ustalono iż instancje SCP-022-1 wedle rysopisów pokrywają się z zwłokami, które zginęły z kostnic w innych częściach kraju. Zachowanie: Sam obiekt jest przedmiotem martwym i nie wykazuje zachowań. Warto zaznaczyć iż każdy obiekt umieszczony w jego wnętrzu znika po krótkim czasie niezależnie czy jest to materia organiczna czy nie. Pojawiające się w nim inatancje po "przebudzeniu" wpadają w panikę i histerię, przez co w razie konieczności przesłuchań przez personel naukowy muszą być obezwładnione i uspokojone. Po uspokojeniu byty współpracują z personelem jak zwykli ludzie. Jak dotąd żadne badanie nie ustaliło co sprawia iż instancje ożywają oraz skąd czerpią energię do funkcjonowania. Dodatek 022-002: Na podłożu, bezpośrednio pod SCP-022 odkryto kupkę materii. Okazało się, że pomieszczenie zawiera wszystkie rzeczy, które zostały wysłane przez SCP-022, z wyjątkiem ludzi. Wszystkie materiały pojawiły się zepsute lub zużyte. Elementy metalowe były pokryte dużą ilością rdzy, a wszystkie części biologiczne znajdowały się na różnych etapach rozkładu. Badania wykazały, że czas pomiędzy włożeniem obiekt do SCP-022 a ponownym jego pojawieniem się wynosi dokładnie 183 sekundy. Jednakże wchodzący do środka ludzie się już nie pojawiają. Wydaje się, że ludzie podlegają wchłonięciu przez kostnicę, by później manifestowali się w formie instancji SCP-022-1. Log przesłuchań 022-751 Data: ██ marca 198█ r. Przesłuchiwany: SCP-022-1-2 Przesłuchujący: Dr ██████ Notatki: SCP-022-1-2 to druga instancja SCP-022-1, która została odkryta przez Fundację. Pierwsza została zniszczona w momencie jej ujrzenia przez agentów. SCP-022-1-2 miał ciało Azjaty, około 54-letniego. Mężczyzna miał na klatce piersiowej szwy po diagnostyce pośmiertnej. Po ostatnim stwierdzeniu SCP-022-1-2 zaczął walić głową o ścianę. Po kolejnym obezwładnieniu obiekt nieprzerwanie krzyczał przez kilka godzin, po czym zasnął. Nadal się szamotał, ale najprawdopodobniej nie był w stanie mówić; po sześciu kolejnych dniach przestał się ruszać. W tym czasie ciało instancji rozkładało się w naturalnym tempie. Badanie ciała po przesłuchaniu nie było w stanie wskazać przyczyny zgonu, jako że wiele organów wewnętrznych zostało wcześniej usuniętych. Jedynym urazem, który prawdopodobnie nie był rezultatem poprzedniej operacji czy diagnostyki pośmiertnej, była uszkodzona tchawica. Data: ██ marca 198█ r. Przesłuchiwany: SCP-022-1-5 Przesłuchujący: Dr ██████ Notatki: SCP-022-1-5 ożyła niedługo po tym, jak D-5619 zniknął po wysłaniu do SCP-022. SCP-022-1-5 miał ciało około 12-letniej kobiety. Zwłoki pozbawione były prawej ręki i dużej części torsu. Od czasu incydentu SCP-022-1-3 wszystkie instancje SCP-022-1 zostają fizycznie obezwładnione przed kontaktem z cenionymi pracownikami; SCP-022-1-5 nie stanowił wyjątku. W tym momencie dr ██████ zadał SCP-022-1-5 kilka pytań, którymi weryfikował tożsamość instancji. Pomimo że potwierdzone zostało, iż instancja posiada tożsamość D-5619, nie zdobyto innych przydatnych informacji. Instancja była przechowywana w celi przechowawczej, aż zmarła dwa dni później. Po trzech tygodniach SCP-022-1-7 powstał jako ciało D-5619. Instancja twierdziła, że jest 89-letnią kobietą. (Źródło:http://scp-wiki.net.pl/scp-022)
  2. Identyfikator obiektu: SCP-352 Klasa obiektu: Keter Pochodzenie: Obiekt został pozyskany niedaleko miejscowości [UTAJNIONE] na południu Rosji. Wśród tubylców od dekad krążyły legendy o wiedźmie mieszkającej w lesie, i którą straszono małe dzieci. Choć w okolicach wiele osób zostało uznanych za zaginione, to nikt nie traktował poważnie tej legendy. Pewnego dnia oznajmiono iż udało się schwytać słynną wiedźmę, co wzbudziło zainteresowanie fundacji, która wysłała do miasteczka swoich ludzi. Na miejscu agenci zastali wymarłe miasto i dużo rozrzuconych ciał. Zaobserwowano iż liczne ślady krwii po ciągnięciu zwłok podążały w kierunku pobliskiego i owianego złą sławą lasu. Po nawiązaniu kontaktu z istotą agenci SCP zostali zaatakowani, kilku zostało zabitych, jednak ostatecznie udało się schwytać i zabezpieczyć obiekt. Procedury przechowawcze: Komora przechowawcza oraz tereny wokół niej muszą przez 24 godziny na dobę pozostawać szczelnie zamknięte. Panuje całkowity zakaz bezpośrednich interakcji pracowników fundacji z bytem, wszelki kontakt powinien odbywać się przy użyciu zdalnie sterowanych robotów lub dronów. Jeśli konieczne jest wejście do przechowalni człowieka, ten ma być przypięty liną bezpieczeństwa oraz ubrany w kompletny kombinezon ochronny haz-mat. Jeśli pracownik podczas pobytu w przechowalni zacznie wykazywać nietypowe zachowania, ma zostać natychmiast wyciągnięty przy użyciu liny bezpieczeństwa. Każdy pracownik, który po styczności z obiektem lub jego włosami zacznie mieć halucynacje ma zostać poddany natychmiastowej kwarantannie. Dodatkowo wszyscy pracownicy strefy przechowawczej mają być losowo badani pod kątem fizycznym i psychicznym. W przypadku ataku personelu przez byt, każdy z zaatakowanych ma zostać poddany izolacji. W przypadku ugryzienia przez obiekt, osoba ugryziona jest nie do uratowania. Obiekt powinien być karmiony raz na tydzień. W przypadku ataku na personel fundacji okres ten ma zostać wydłużony do miesiąca. Wygląd i cechy: Byt oznaczony jako SCP-352 wygląda niczym bardzo chuda i stara kobieta. Mimo nieporoznego wyglądu, obiekt wykazuje cechy fizyczne znacznie wykraczające poza możliwości silnego i młodego mężczyzny. Potrafi unieść ciężary ważące 200 kg i biegać z prędkością ok. 70 km/h wykazując przy tym tylko niewielkie oznaki zmęczenia. Byt posiada również bardzo wysoki współczynnik regeneracji i potrafi wyzdrowieć z ran, które dla przeciętnego dorosłego człowieka byłyby śmiertelne. Obiekt jest też w stanie przeżyć rozczłonkowanie, a nawet dekapitację, aczkolwiek rekonwalescencja po takich obrażeniach może potrwać do kilku tygodni. Istota ta jest bardzo agresywna, co utrudnia jakiekolwiek badania czy komunikację. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że byt potrafi porozumiewać się tylko w języku staroruskim i to w bardzo niezrozumiałym dialekcie. Z tych powodów uzyskanie od istoty jakichkolwiek informacji o jej pochodzeniu czy chociaż imieniu są niemożliwe. Byt ten potrafi z każdej części swego ciała hodować bardzo cienkie nici przypominające włosy, które rosną w tempie do kilku metrów w ciągu godziny. Pokryte są one substancją chemiczną, która w zetknięciu z człowiekiem atakuje jego układ nerwowy powodując u niego halucynacje, euforię, zanik odczuwania bólu oraz ogólny zanik funkcji poznawczych i logicznego myślenia. Substancja ta obecna jest również w ślinie obiektu. Długość skutków ubocznych po kontakcie z tym enzymem zależna jest od czasu kontaktu i średnio trwa kilka dni. W przypadku długotrwałego wystawienia na enzym lub po ugryzieniu ofiary przez byt efekt jest permanentny w 99.9% przypadków. Obiekt jest mięsożercą, przy czym jego preferowanym pokarmem jest ludzkie mięso, a ulubionym to należące do dzieci, które nie ukończyły jeszcze drugiego roku życia. Po spożyciu takowego obiekt łagodnieje i chętniej współpracuje. Dodatek: Wykorzystanie SCP-604 i SCP-1680 w celu wydajniejszego pozyskiwania żywności dla SCP-352 oczekuje zatwierdzenia przez Dyrektora Ośrodka i przechodzi testy. Źródło: http://scp-pl.wikidot.com/scp-352
  3. Identyfikator obiektu: SCP-105 Klasa obiektu: Bezpieczne Pochodzenie: Stany Zjednoczone, konkretnie Phoenix w stanie Arizona. Obecnie obiekt zamieszkuje ośrodek 17 fundacji, aczkolwiek na specjalnych warunkach ma pozwolenie na opuszczanie go i wmieszanie się w społeczeństwo. SCP-105 pozyskano w placówce psychiatrycznej po tym jak podczas rozprawy sądowej, w której była oskarżona o morderstwo swojego chłopaka ujawniła swoje nadnaturalne umiejętności. SCP-105-B zabezpieczono w pokoju SCP-105 i podmieniono na identyczny model, rodzinę obiektu poinformowano iż została zabita przez innego pacjenta podczas jego próby ucieczki z zakładu psychiatrycznego. Procedury przechowawcze: SCP-105 przez 24 godziny na dobę posiada przy sobie urządzenie namierzające, które pozwala na lokalizację podczas opuszczania terenu fundacji lub swojej przechowalni. Na co dzień rezyduje w ośrodku 17 w zwykłej celi mieszkalnej, w której ma zapewnione wszystko co powinno znajdować się w przeciętnym mieszkaniu. Natomiast SCP-105-B jest zabezpieczone w dużym sejfie wewnątrz ośrodka 19, w którym zastosowane są standardowe zabezpieczenia balistyczne, chemiczne i biologiczne. Wygląd i cechy: SCP-105 to drobnej budowy, przeciętna kobieta o blond włosach i niebieskich oczach, która nazywa się Iris Thompson. Mierzy 154 cm wzrostu i waży 50 kg. SCP-105-B to aparat fotograficzny Polaroid One Step 600 z 1982 roku. zarówno SCP-105 jak i SCP-105-B indywidualnie nie wykazują żadnych anomalnych zdolności. Aparat przy użytkowaniu przez dowolną osobę (z wyjątkiem Iris) spełnia swoją funkcję robienia zdjęć i nic więcej. Również Iris w zetknięciu z innymi urządzeniami lub zdjęciami z takowych nie ujawnia żadnych anomalii. Jeśli jednak SCP-105 wykona zdjęcie swoim aparatem, czyli SCP-105-B, to jest w stanie manipulować obszarem który jest widoczny na fotografiach poprzez dotyk. Gdy obiekt trzyma zdjęcie, to zmienia obraz stały w ruchomy obraz w czasie rzeczywistym, którym może dowolnie manipulować. Świadkowie tych manifestacji będący w miejscu w którym wykonano fotografię, mówili o "bezcielesnej kobiecej dłoni", która sięga z niewidzialnego portalu i dokonuje opisanych zdarzeń. Zachowanie: SCP-105 jest osobą bardzo łagodną i chętnie współpracującą, co zaowocowało przyznaniem wielu przywilejów, a nawet przyjęciem w poczet członków MFO- Omega 7 Puszka Pandory (szczegóły w dokumentacji z przesłuchania 105-08-4426). Jest ona drugim człowiekiem, którego przyjęto do tej jednostki, a jej zadaniem były misje zwiadowcze, z których wywiązywała się w 100% bez wpadki. Iris nie lubi gdy krzywdzone są inne istoty, z tego powodu odmówiła wykonania rozkazu podczas jednej z misji wywiadowczych, która w późniejszym okresie miała przerodzić się w zamach militarny (szczegóły w dodatku numer 3). Aneks 2: Fragment z Logu Przesłuchania 105-08-4426, z dnia ██.██.████ Dodatek 3: Historia służby w Mobilnej Formacji Operacyjnej Omega-7: SCP-105 była drugim humanoidem rekrutowanym do Mobilnej Formacji Operacyjnej Omega- pod inicjatywą Puszka Pandory. Odmiennie od "Drużyny Able" (związanej z SCP-076-2), która była przydzielona do operacji uderzeniowych i zdobywczych, "Drużyna Iris" posiadała za główną misję wywiad i zdobywanie informacji. "Drużyna Iris" wykonała ponad dwadzieścia misji w kooperacji z Komisją Bowe. Misje te były wykonane sprawnie i bez incydentów. Pierwszy incydent dyscyplinarny dotyczący SCP-105 zawierał eskalację misji drużyny Iris z rozpoznania do mokrej roboty. SCP-105 gwałtownie przeciwstawiła się używaniu jej zdolności do wykonywania zamachów, nawet po tym, jak członkowie Komisji Bowe wielokrotnie próbowali wpłynąć na jej współpracę. Podczas tych wydarzeń SCP-105 stała się emocjonalnie zakłopotana i próbowała zwieść personel Fundacji do uwierzenia jej, jakoby jej cechy anomalne zanikły. Dr. D███████ przedstawił wniosek sugerujący re-klasyfikację SCP-105 do klasy Zneutralizowane, przejście terapii amnezyjnej i wypuszczenie na wolność ze standardową obserwacją. Wniosek ten został odrzucony. Następnie Dr. D███████ pomógł SCP-105 w przełamaniu zabezpieczeń co miało celować w ucieczkę od zabezpieczeń Fundacji. Ucieczka ta była nieudana i SCP-105 została ponownie zabezpieczona (Incydent X45-Site-17). Następujące śledztwo wykazało, że Dr. D███████ celowo zachęcał SCP-105 do przyznania się do utraty zdolności anomalnych. SCP-105 ponownie zademonstrowała swoje zdolności anomalne jak wymianę za przywrócenie ograniczonych przywilejów. Następstwem zakończenia inicjatywy Puszka Pandory, wszystkie drużyny Mobilnej Formacji Operacyjnej Omega-7 zostały rozwiązane, a SCP-105 wróciła do Ośrodka 17. Ze względu na ryzyko zabezpieczenia, jakie przedstawiła, jak również obecny brak użyteczności, SCP-105 obecnie nie posiada pozwolenia na dostęp do SCP-105-B. Dalsze informacje dotyczące Mobilnej Formacji Operacyjnej Omega-7 są zapieczętowane rozkazem Administracji Bezpieczeństwa Informacji i Dokumentacji. Dyrektor ██████ ███, Administracja Bezpieczeństwa Informacji i Dokumentacji. (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-105)
  4. Identyfikator obiektu: SCP-895 Klasa obiektu: Euclid Pochodzenie: Obiekt odnaleziono w kostnicy w [UTAJNIONE], co było efektem raportów o dziwnych obrazach z kamer monitoringu zakładu (szczegóły pierwszej próby pozyskania znajdują się w dodatku 895-01). Procedury przechowawcze: Obiekt znajduje się w odseparowanej celi, umieszczonej 100m pod ziemią. Teren do 5m 10m (powód zmiany w dodatku 895-02) od obiektu jest tzw. "strefą czerwoną" i nie wolno wnosić do niego żadnych urządzeń rejestrujących dźwięk lub obraz. Zgoda na takie działanie może być uzyskana tylko za pośrednictwem pozwolenia od co najmniej dwóch pracowników z upoważnieniem poziomu 3 lub wyższym. Jeśli którykolwiek z pracowników przechowalni będzie wykazywał symptomy depresji, paranoi, traumy lub innych schorzeń natury psychicznej, to ma zostać zgłoszony w celu przeprowadzenia badań psychologicznych. Takie osoby mają zostać usunięte z placówki i poddane leczeniu, a w razie poważnych powikłań zagrażających innym ludziom, mają zostać poddani terminacji. Zmiany personelu nie mogą być dłuższe niż 4 godziny, co ma zapobiegać ryzyku zbyt długiego oddziaływania obiektu. Wygląd i cechy: SCP-895 to zdobiona, pusta trumna wykonana z drewna dębowego, która jest niegroźna dla większości ludzi. Wszystko jednak zmienia się gdy w pobliżu znajdzie się np. kamera. Obiekt potrafi zniekształcać wyświetlane obrazy w potworne wizje i halucynacje, a im kamera jest bliżej obiektu, tym zniekształcenia trwają dłużej, pojawiają się częściej i są bardziej makabryczne. Osoby oglądające obraz z urządzeń będących w odległości do 10m potrafią wpaść w histerię, nawet jeśli są zaprawionymi w bojach żołnierzami. Działanie SCP-895 nie sięga dalej niż 50m. Zachowanie: Nie Zauważono, obiekt jest w 100% przedmiotem martwym. Strefa przechowawcza 895-06, obraz z kamer na żywo (odległość- 30 m) Dodatek 895-02: (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-895) Po Incydencie [USUNIĘTO] i utracie trzech pracowników, Czerwona Strefa SCP-895 została zwiększona z dystansu 5 metrów do 10 metrów. Zmiany personelu ochronnego zostały skrócone do 4 godzin, co uwarunkowano jako środek zapobiegawczy. Dodatek 895-01: fragment z logu pozyskania SCP-895 (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-895)
  5. Identyfikator obiektu: SCP-1471 Klasa obiektu: Euclid Pochodzenie: nieznane Procedury przechowawcze: Wszystkie sklepy internetowe dla urządzeń mobilnych mają być nieustannie monitorowane pod kątem udostępniania SCP-1471, by móc szybko reagować i nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zjawiska. Jeśli jakiekolwiek urządzenie mobilne będzie miało zainstalowaną tę aplikację, należy wysłać na nie oprogramowanie typu malware, które uniemożliwia korzystanie z urządzenia. W tym czasie członkowie fundacji mają je namierzyć i skonfiskować. Przejętą elektronikę należy zbadać pod kątem udostępniania SCP-1471 innym urządzeniom, a następnie wyłączyć poprzez wyjęcie baterii. Tak zabezpieczone należy oznaczyć odpowiednią numeracją SCP-1471-#, po czym umieścić w placówce 45, w przechowalni numer 91, celem dalszych badań. Wygląd i cechy: SCP-1471 to aplikacja na urządzenia mobilne o nazwie MalO ver1.0.0, która waży niecałe 10 MB. Potrafi ona w nieznany sposób omijać procesy sprawdzania, weryfikacji i zatwierdzania aplikacji w sklepach, a raz zainstalowana nie może być usunięta w żaden sposób. Co więcej nie tworzy się do niej żaden skrót w głównym ekranie. Działania SCP-1471 powodują pojawianie się obiektu SCP-1471-A, który wygląda jak humanoid o wysokości 2m, czarnym futrze i z czaszką zwierzęcia z gatunku psowatych zamiast głowy. Zachowanie: Mimo iż SCP-1471 oraz byt SCP-1471-A nie wykazują agresywnych zachowań, to ich ofiary niekiedy miewały poważne stany lękowe. Po zainstalowaniu obiekt wysyła co kilka godzin zdjęcia do posiadacza urządzenia poprzez wiadomość tekstową. Na zdjęciach znajdują się miejsca, które często odwiedza ofiara, na nich zaś widoczny w tle jest SCP-1471-A. Trwa to jednak przez 24 godziny. Po 48 godzinach zdjęcia będą pokazywać miejsca niedawno odwiedzone przez ofiarę, nadal będzie widoczny w nich byt SCP-1471-A. po minięciu 72 godzin posiadacz urządzenia będzie otrzymywać zdjęcia z miejsca w którym obecnie się znajduje, zaś psowaty byt będzie na nich coraz bliżej tego użytkownika. Jeśli ofiara będzie wystawiona na działanie aplikacji przez 90 godzin, to efekt tegoż oddziaływania stanie się nieodwracalny, a posiadacz zacznie widzieć byt SCP-1471-A bez udziału urządzenia- w lustrach, oknach lub kątem oka. Dalsze oddziaływanie spowoduje bezpośrednie widzenie bytu, niektórzy najbardziej poszkodowani zeznawali o próbach kontaktu SCP-1471-A z nimi, jednak nie potrafili oni go zrozumieć. Jedynym sposobem na przerwanie oddziaływania SCP-1471 jest zabranie urządzenia jego właścicielowi lub wyłączenie poprzez wyjęcie baterii i dopilnowanie by go nie odnalazł i nie mógł otwierać kolejnych wiadomości. Należy to jednak uczynić przed uplynięciem 90 godzin od momentu zainstalowania aplikacji.
  6. Identyfikator obiektu: SCP-811 Klasa obiektu: Euclid Pochodzenie: Obiekt odnaleziono na bagnach w [UTAJNIONE] możliwe iż obiekt był kiedyś [UTAJNIONE]. Procedury przechowawcze: SCP-811 umieszczona jest w cylindrycznym pomieszczeniu, którego ściany zrobione są ze szkła. Promień pomieszczenia powinien wynosić od 10 do 20 metrów oraz mieć najmniej 5 metrów wysokości licząc od miejsca, gdzie poziom gleby jest najwyższy. Wewnątrz ma znajdować się do wysokości 2,5 metra podmokły teren na którym w niektórych miejscach mają być umieszczone zbiorniki ze słodką wodą. Głębokość wody w tych zbiornikach może wynosić maksymalnie 0,5m. Samą przechowalnię od reszty placówki oddziela komora dekontaminacyjna, która zapobiega przedostawaniu się powietrza z wnętrza komory do innych części ośrodka. Wewnątrz musi być cały czas utrzymywany specjalny mikroklimat, w którym temeratura ma wynosić 25°C, zaś wilgotność powietrza powina być równa lub powyżej 70%. W środku mają znajdować się rośliny bagienne pochodzące z [UTAJNIONE], to tam odnaleziono obiekt i odkryto, że tamtejsze rośliny szybko odrastają nawet po kontakcie z SCP-811. Prócz roślin, wewnątrz mają znajdować się różnej wielkości pnie oraz konary, by zwiększyć komfort obiektu. wewnątrz habitatu zabrania się rozpalania ognia oraz używania jakichkolwiek przedmiotów generujących ciepło. Co dwa tygodnie przechowalnia ma być sprzątana przez personel klasy D, zaś odpadki przed wyrzuceniem należy poddać kwarantannie. Codziennie należy sprawdzać poziom pH w pomieszczeniu, a także badać obecność drobnoustrojów w glebie oraz wodzie. Z powodu niekompletnej wiedzy o budowie SCP-811 oraz jej wrażliwości, nie wolno podawać jej leków oraz przeprowadzać na niej inwazyjnych badań bez zgody zespołu medycznego oraz szefa projektu. Do SCP-811 należy raz na dobę dostarczyć 5 kg żywego mięsa, należy też pamiętać o zachowaniu ostrożności, ponieważ obiekt żywi się również ludźmi, jeśli uzna to za konieczne, będąc głodnym. Personel powinien wchodzić do przechowalni w grupach dwuosobowych lub większych, a każdy pracownik ma mieć założony skafander chroniący przed zagrożeniami biologicznymi oraz maskę tlenową. Osoby z jakimikolwiek ranami lub owrzodzeniami mają całkowity zakaz wchodzenia do habitatu, a nieposłuszeństwo wobec tych zasad będzie skutkować konsekwencjami dyscyplinarnymi. Pracownicy cierpiący na choroby układu oddechowego potrzebują dodatkowo zezwolenia lekarza poziomu 4 aby uzyskać zgodę na wejście. Wszelkie prośby obiektu mają być rozpatrywane w ciągu 48 godzin i sprawdzane przez specjalistę od hodowli zwierząt oraz pracownika co najmniej klasy 3. Wygląd i cechy: SCP-811 jest istotą humanoidalną, o budowie przypominającej ludzką kobietę. Mierzy 171 cm wzrostu i waży 47 kg, posiada nieproporcjonalnie długie kończymy oraz odrobinę wzdęty brzuch, a jej fizjologia znacząco odbiega od ludzkiej. Nie żywi się i nie wydala tak jak człowiek, zresztą nie jest to możliwe, ponieważ badania wykazały brak jelita cienkiego i jelita grubego. SCP-811 wydziela zielony śluz z wnętrza dłoni i stóp, który w zetknięciu z materią organiczną, zaczyna ją rozkładać, aż do pozostawienia czarnej cieczy, którą obiekt potrafi wchłaniać poprzez skórę do układu krążenia. SCP-811 zamiast czerwonych krwinek, posiada bakterie beztlenowe, które odpowiadają za końcowe rozłożenie pokarmu w układzie krążenia. Skróra jest koloru zielonego z miejscowymi ciemniejszymi plamami zieleni, ma to zapewnić kamuflaż w jej naturalnym środowisku, który pomaga w ataku z zaskoczenia podczas polowań. Pot przez nią wydzielany ma właściwości drażniące i może w lekkim stopniu poparzyć skórę, podobnie jak pokrzywa. Obiekt posiada długie, czarne i bardzo tłuste włosy, które ciężko jest umyć. Niezwykle dziwnym jest iż obiekt posiada uzębienie oraz płóca, mimo iż nie potrzebuje ich do funkcjonowania. Zaskakujący jest też sposób w jaki SCP-811 wydala zbędne składniki, trafiają one do brzucha w którym flora bakteryjna obiektu zmienia je w masę przypominającą smołę, która później jest używana do polowań, poprzez kontrolowane wymioty. Zachowanie: SCP-811 jest istotą łagodną oraz lękliwą, należy jednak jej nie lekceważyć, ponieważ nadal jest to naturalny drapieżnik i może zaatakować gdy jest bardzo głodna (na szczęście nie jest w stanie skrzywdzić człowieka zabezpieczonego w skafandrze). Sposób w jaki poluje polega na podkradnięciu się do ofiary i zwymiotowaniu na jej twarz lub otwarte rany. W pierwszym przypadku ofiara ma zablokowane drogi oddechowe i po prostu udusi się po kilku minutach. W drugim wypadku ofiara umiera z powodu infekcji bakteryjnej w ciągu kilku dni. SCP-811 jest istotą rozumną i zdolną do porozumiewania się z ludźmi, aczkolwiek jej rozwój umysłowy jest na poziomie kilkuletniego dziecka, co czasem utrudnia komunikację. Dodatek 811-1 (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-811) Do dzisiaj, SCP-811 poprosiła o: - Regularne dostawy bydła na potrzeby polowania (odmowa) - Usunięcie krokodyli z puli zwierząt dostarczanych do polowania (zgoda) - Umieszczenie w wodzie różnych gatunków ryb z jej rodzimego █████ (odmowa) - Jedną szczotkę do włosów, wykonaną w 100% z materiałów syntetycznych (zgoda) - Jednego pracownika Klasy-D, który co drugi dzień będzie przychodzić do habitatu z basenem i prysznicem w celu umycia i nałożenia odżywki na jej włosy (zgoda); zauważono, że standardowe szampony do włosów nie są w stanie odpowiednio oczyścić włosów SCP-811 z nadmiernego oleju, więc zatwierdzono wykorzystywanie kosmetyków z większym udziałem silniejszych środków powierzchniowo czynnych. - Zwracanie się do niej za pomocą dwusylabowego imienia, zapisanego fonetycznie jako “Aé”. SCP-811 jest analfabetka, tym samym nie może sama wybrać pisowni (zgoda) - Przyniesienie ulgi w związku z przewlekłym bólem zęba. (zgoda); wniosek został początkowo odrzucony, dopóki nie odkryto bezpiecznego i skutecznego sposobu podawania znieczulenia ogólnego SCP-811, oraz nie został opracowany plan operacji dentystycznej. Aby przetestować metodę i dostosować plan do nieprzewidzianych wymagań, usunięto ząb nr 47 (zapis FDI, system Viohla). W drugiej operacji usunięto resztki zęba i zainstalowano niezbędne protezy. SCP-811 została wyposażona w zestaw kompletnych protez dentystycznych, do naprawy w razie potrzeby. - Jednego żółwia w kombinezonie hazmat do celów innych niż spożycie (odmowa); żółwie odpowiednio usunięto listy zwierząt dostarczanych do polowania. Możliwość umieszczenia małego habitatu z żółwiem w obszarze obserwacji na zewnątrz habitatu SCP-811, w celu wzbogacenia środowiska jest brana pod uwagę. Dziennik Przesłuchania 811-16 (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-811) Przesłuchujący: Dr Trebuchet, Młodszy Asystent Badawczy Wachtel. [Dr Trebuchet i Młodszy Asystent Badawczy Wachtel weszli do jednostki przechowawczej SCP-811. Dr Trebuchet niesie teczkę z dokumentem na niej oraz pudełko po butach.] Dr Trebuchet: Aé. SCP-811: Doktuś. Co chce? Dr Trebuchet: Pytania. SCP-811: [wskazuje na pudełko po butach] Jedzenie. [Dr Trebuchet kiwa głową, otwiera pudełko. Z kartonu wyskakuje żaba] [SCP-811 kładzie na żabie nogę, gdy tylko ta siada na ziemi, i zaczyna ją trawić.] SCP-811: [uśmiecha się szeroko] Doktuś chce pytań? Dr Trebuchet: Tak. [przekazuje teczkę Wachtelowi, wskazuje na coś na niej] Wachtel: [odczytuje z dokumentu] Jaka jest najwcześniejsza rzecz jaką pamiętasz? SCP-811: Wcie-śna to ziecz? Wachtel: Um… Dr Trebuchet: Wczesna rzecz. Rzecz… przed. SCP-811: [wydaje się rozumieć] Pszed pudkiem? Dr Trebuchet: Przed przed pudełkiem. SCP-811: [wygląda na zamyśloną] Naj-pszed? Dr Trebuchet: [kiwa energicznie głową] Tak. SCP-811: [demonstracyjnie używa zamaszystych ruchów rąk] Duzi ćłowik. Wysoki. Aé mała, badzo mniejsa niź ćłowik. [używa ręki aby pokazać wzrost około jednego metra nad ziemią] [wskazuje na własne ramię] Była jak ćłowik. Dr Trebuchet: Co było takie jak on? SCP-811: [chwyta trochę skóry między dwa palce] To! Nie jak Aé. Jak ćłowik. Jak ludzi. Dr Trebuchet: Twoja skóra? SCP-811: Skója… [trąca rękę w zamyśleniu] skója. Wachtel: [zaniepokojony] Zaraz, mówisz że miałaś taką skórę jak my? Dr Trebuchet: Na to wygląda. Aé, co potem? SCP-811: [wskazuje na środek jednego łokcia] Patik bólu tu. Zimno. Dr Trebuchet: "Igła", Aé. [chrząka] One się nazywają "igły". SCP-811: Iii-gaa tu. Zimno. Dr Trebuchet: I potem? SCP-811: Boli. [naśladuje ruch czegoś wychodzącego z jej ust] Cierwone. Cierwone cierwone cierwone. Była… badzio głodn-ja. Bała sie. Zjadła ćłowika. Skója… jak ta. Wachtel: O Boże… [W tym momencie Wachtel zaczął wymiotować w kombinezonie. SCP-811, odbierając to jako oznakę wrogości, wycofała się do jednego z basenów w swoim otoczeniu i nie pojawiła się na powierzchni, dopóki zarówno Wachtel jak i doktor Trebuchet nie opuścili habitatu] Notatki: O ile rozumiem atrakcyjność szkolenia nowych na czymś generalnie niegroźnym i tak zielonym jak oni sami, to czy jednak moglibyście rzucać ich najpierw na jakieś inne humanoidy przez jakiś czas? Staram się wykonywać tutaj prawdziwą pracę. ~ Doktor Trebuchet
  7. Identyfikator obiektu: SCP-417 Klasa obiektu: Euclid, (po obserwacjach zdolności obiektu do rozprzestrzeniania, padły sugestie by przeklasyfikować go do klasy keter). Pochodzenie: Nieznane (prawdopodobnie tereny Afryki) Wygląd i cechy: Obiekt jest drzewem przypominającym baobab afrykański, jednak jego kora jest szarawa, niemal bezbarwna, nie posiada też liści, przez co wygląda niczym martwy. Mimo tego każdego dnia o wschodzie słońca obiekt wypuszcza pąki kwiatów, które o zachodzie przeistaczają się w dojrzałe owoce. Owoce te mają ciemno-fioletową, niemal czarną barwę i są wielkości małej pomarańczy lub granatu. Ich skórka jest gładka i da się swobodnie obierać dłońmi, jednak gdy zaczyna przejrzewać, to z gładkiej zmienia się w nieco twardszą łupinę o strukturze betonu. Owoce nie posiadają miąższu i są puste w środku. We wnętrzu owoców znajdują się instancje SCP-417-1, które żyją maksymalnie 2 godziny (więcej o instacjach w dodatku #417-B). Jeśli owoc nie spadnie na ziemię lub nie zostanie otwarty przez kogoś, to z czasem zgnije i spadnie samoistnie nie ujawniając żadnych efektów. Zarówno sam SCP-417 oraz instancje SCP-417-1 są bardzo wrażliwe na ogień i ogólnodostępne środki biobójcze. Drzewo można też łatwo ściąć. Procedury przechowawcze: Z powodu wysokiego ryzyka rozprzestrzeniania się SCP-417, nie może on zostać przeniesiony. Z tego względu przez cały czas znajduje się w [UTAJNIONE]. Obszar wokół obiektu o powierzchni 2,58 km² został odgrodzony kilkoma szeregami wysokich płotów z drutem kolczastym u szczytu. By nie wzbudzać podejrzeń, okolicznym mieszkańcom powiedziano iż ludność wioski będącej na tym terenie została zainfekowana wysoce zaraźliwą chorobą i cały teren poddany jest kwarantannie do odwołania. Ochrona fundacji patroluje teren wokół płotu i ma rozkaz zastrzelić każdego cywila który przedostanie się na teren przechowalni lub spróbuje się doń dostać. Wchodzić w bezpośredni kontakt z SCP-417 nie wolno nikomu z wyjątkiem członków personelu klasy D. Każdy kto zostanie ugryziony/użądlony przez instancję SCP-417-1 ma prawo zażądać natychmiastowej eutanazji, a jego ciało ma zostać umieszczone w odosobnionym pomieszczeniu i spalone. Ta procedura terminacji nie ma zastosowania w przypadku osób na których przeprowadza się badania. Zachowanie: Sam obiekt z racji bycia rośliną, nie wykazuje żadnych zachowań, warto jednak skupić się na instancjach SCP-417-1, znajdujących się w owocach tego drzewa. Każdorazowo gdy owoc zostanie strącony z gałęzi, rozbija się na ziemi i otwiera, przez co uwalniane są z jego wnętrza wspomniane instancje. Są to owady, które wykazują niezwykłą agresję i atakują każdą żywą istotę na jaką trafią. Ugryzienie tych owadów jest bardzo bolesne, co więcej tego bólu nie potrafią uśmierzyć żadne środki farmakologiczne. Przez kilka początkowych minut od ukąszenia pojawi się obrzęk, który z czasem zmieni się we wrzody. w 5% przypadków ból ustępował po kilku dniach i nie odnotowano efektów ubocznych. 50% ugryzionych w czasie od 2 godzin do jednej doby zaczyna uskarżać się na ból brzucha, po czym wymiotuje mięsem, przypominającym to z czego zbudowane jest SCP-417. pozostałe 45% w ciągu kilku godzin dostaje ataku serca, przez który umierają, zaś ich ciało zaczyna gnić w bardzo szybkim tempie. Po kilku dniach w miejscu ich zwłok rośnie nowa roślina SCP-417. Dodatek #417-B: Warte odnotowania gatunki 417-1: (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-417) - Kilkanaście stworzeń podobnych do pająka czarnej wdowy, z tą różnicą, że posiadały cztery podobne do koników polnych odnóża, pozwalające na niesamowicie szybkie i długie skoki. - Dwadzieścia os z czerwonymi i czarnymi pasami oraz skrzydłami podobnymi do motyli, zdolnymi do zaskakująco szybkiego lotu. - Pojedyncza czarna stonoga o długości pięciu metrów, zwinięta w kulkę w środku owocu. - Tysiące drobnych stworzeń podobnych do muszek owocowych, które emitowały wysokie brzęczenie.
  8. Identyfikator obiektu: SCP-049 Klasa obiektu: Euclid Pochodzenie: Miasto Montauban, w południowej Francji. Od pewnego czasu w mieście wiele osób uznawano za zaginione, w wyniku śledztwa, lokalna policja trafiła do konkretnego domu, do którego prowadziły poszlaki, wśród nich byli agenci fundacji SCP. Dom został otoczony i władze wparowały do środka, wewnątrz odnaleziono zaginione osoby, niektóre były mocno okaleczone, zaś po wejściu policji wykazywały wobec przedstawicieli władzy skrajną agresję, przypominały wręcz żywe trupy z filmów o zombie. Wywiązała się walka, podczas jej trwania w budynku zauważono również SCP-049, który ze spokojem przyglądał się scenie i notował coś w skórzanym dzienniku. Gdy zneutralizowano wszystkich porwanych, obiekt bez oporu oddał się w ręce władz, a później fundacji. Wygląd i cechy: SCP-049 to humanoid mierzący 1,90m wzrostu, który wygląda jak mężczyzna noszący średniowieczny strój doktora zarazy. Ubranie to nie stanowi odzieży, lecz jest zrośnięte z resztą ciała, nie wiadomo tylko czy wrosło w ciało po bardzo długim noszeniu, czy wręcz z niego wyrosło. Badania rentgenowskie wykazały iż pod grubą, czarną szatą oraz chitynową maską na twarzy, posiada zupełnie zwyczajną, ludzką budowę. Niezwykły wygląd dopełnia czarna długa laska oraz skórzana torba o anormalnej pojemności (obiekt wyciąga z niej przedmioty większe od samej torby). SCP-049 jest poliglotą, zna biegle co najmniej kilka języków, (w tym jeden nieznany ludzkości), jednak najbardziej lubi mówić w angielskim i francuskim (wyraźnie słyszalny dialekt średniowieczny). Obiekt twierdzi, że został "powołany do życia" w XV wieku, jeśli to prawda, oznacza to że ma już kilkaset lat. SCP-049 nie potrzebuje pokarmu i płynów do przeżycia, jednak spożywa je, ponieważ bardzo to lubi. Obiekt potrafi pozbawić dowolną istotę wszelkich funkcji życiowych poprzez dotyk, działa to jednak tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą ofiary, obiekt nie potrafi zabić swym dotykiem przez ubranie. Pomimo badań, nie udało się odkryć zasady działania tej niezwykłej zdolności. Prócz tego potrafi "wskrzeszać" zwłoki, operując na nich, co również wychodzi poza zakres pojmowania personelu naukowego fundacji. Procedury przechowawcze: Obiekt trzymany jest obecnie w zwykłej celi przechowawczej w ośrodku 19, konkretnie w sektorze badawczym 02, jednak jego lokalizacja zmienia się od czasu do czasu. Obiektowi należy raz na dwa tygodnie zapewnić ciało dużego ssaka, najlepiej humanoidalnego lub nawet człowieka. Jeśli w wyniku eksperymentów na ciele dojdzie do powstania instancji SCP-049-2, należy ją oddzielić od obiektu i spalić. Każdy członek personelu naukowego może wejść do przechowalni celem przeprowadzenia regularnego wywiadu. Log Obserwacyjny 049.OL.1 Do przechowalni SCP-049 wprowadzono członka personelu klasy D, obiekt zauważywszy to serdecznie podziękował naukowcom i zadał obiektowi testowemu kilka podstawowych pytań o stan jego zdrowia. Po tym wyjął z torby narzędzia i po ich odłożeniu podbiegł do członka klasy D i zabił go, chwytając jego szyję. Po tym wtłoczył do ciała denata przez miedzianą rurę nieznany płyn i zabrał się do przeprowadzenia eksperymentu. Po kilku godzinach ciało ożyło stając się instancją SCP-049-2, jednak miało otwór gębowy na klatce piersiowej oraz więcej niż 2 ręce. SCP-049 obserwował zachowanie instancji i swe spostrzeżenia notował w dzienniku, w międzyczasie instancja waliła w szybę oddzielającą przechowalnię od pokoju obserwacyjnego. Podczas próby odprowadzenia SCP-049 do jego pokoju, instancja zaatakowała członków ochrony i została szybko spopielona. Początkowo z powodu dobrej współpracy obiektu z fundacją, każdy badacz miał do niego swobodny dostęp, a sam obiekt mógł w spokoju prowadzić swoje badania, otrzymując czasem dodatkowe ciała oraz mógł swobodnie poruszać się w obrębie przechowalni oraz laboratorium. Zmieniło się to po incydencie 16/04/2017 (szczegóły w dodatku 049.3). Od tamtej pory SCP-049 nie ma dostępu do ludzkich obiektów testowych, utracił wszelkie swobody i przywileje oraz znajduje się w pełnym zabezpieczeniu. Personel nie może kontaktować się z obiektem bez zezwolenia, zaś wywiadów nie przeprowadza się już bezpośrednio "przy stole", lecz poprzez szybę z wbudowanym mikrofonem. Podczas transportu obiekt musi być przypięty pasami do fotela, zaś na szyi mieć założoną obrożę, prócz tego musi być pilnowany przez dwóch uzbrojonych strażników. W przypadku agresji, obserwacje wykazały uspokajanie się obiektu pod wpływem lawendy. Zachowanie: SCP-049 jest nadzwyczaj kulturalny oraz serdeczny, często stara się pomagać personelowi naukowemu oraz chętnie dzieli się swoją wiedzą i efektami swych badań. Pożycza nawet personelowi fundacji swój słynny skórzany dziennik, jednak z racji tego iż jest on zapisany w nieznanym języku, jeszcze żadnemu z językoznawców nie udało się odszyfrować jego zawartości. SCP-049 stara się wyplenić i odszukać lekarstwo na "zarazę", aczkolwiek pytany o nią, nigdy nie udziela konkretnej odpowiedzi czym ona jest, jak się objawia i jakie są jej skutki uboczne, zawsze posługuje się terminami zaraza, pomór, plaga. Właśnie wspomniane wcześniej eksperymenty na organizmach mają przybliżać go do opracowania lekarstwa idealnego. Należy przy tym temacie być niezwykle ostrożnym, ponieważ obiekt może się zirytować lub wpaść w złość, jeśli ktokolwiek będzie podważał jego pracę naukową. Obiekt miewa napady złości gdy jego eksperymenty nie idą po jego myśli lub jeśli uzna iż ktoś jest chory na zarazę, może wtedy stać się agresywny i zaatakować. W takim wypadku należy odpowiadać siłowo, jednak pod żadnym pozorem nie wolno dopuścić do bezpośredniego kontaktu obiektu z personelem. Obezwładniony obiekt należy uspokoić, najlepiej przy pomocy lawendy, wtedy znów stanie się ustępliwy i pozwoli się odprowadzić do przechowalni. Mimo tego, gdy SCP-049 stwierdzi iż jakaś osoba zaraziła się plagą, należy nieustannie go pilnować, ponieważ bardzo możliwe, że podejmie próbę odnalezienia takiej osoby i zabicia jej. Co ciekawe obiekt po zabiciu celu często wyraża żal lub smutek wobec takiego postępowania, jednak sam zaznacza iż jest to konieczne by powstrzymać zarazę. Obiekt pytany o instancje SCP-049-2 twierdzi iż osoby, które zabił i ożywił ich zwłoki zostały wyleczone z zarazy, zaznacza jednak, że nadal nie jest to "lek" doskonały i wciąż musi nad nim pracować. instancje SCP-049-2 Te stwory są zwłokami, które były operowane przez SCP-049 i którym zostały przywrócone niektóre funkcje życiowe. Nie posiadają one wspomnień, są bardzo ograniczone umysłowo, zasadniczo nie robią nic prócz stania lub chodzenia w kółko, wydają się spokojne, lecz sprowokowane mogą zaatakować. Ich zdolności motoryczne oraz biologiczne również są ograniczone do podstawowych funkcji. Warto zaznaczyć, że instancje te zdają się podporządkowywać woli SCP-049. Dodatek 049.1 Pierwsze przesłuchanie SCP-049 (Źródło: SCP-049 - Fundacja SCP (scp-wiki.net.pl)) Przesłuchujący: Dr Raymond Hamm, Ośrodek 85 Przesłuchiwany: SCP-049 [ROZPOCZĘCIE LOGU] SCP-049: (Po Francusku) A więc jak powinniśmy zacząć? Jakiś wstęp? Dr Hamm: (W tle) Czy to francuski? Możemy prosić o tłumacza- SCP-049: (Po Angielsku) Królewski Angielski! To nie będzie potrzebne, znam go wystarczająco dobrze. Dr Hamm: Świetnie. Nazywam się Dr Raymond Hamm i za- SCP-049: Ah! Doktor! Podobny umysł bez wątpienia. Jaka jest pana specjalizacja? Dr Hamm: Kryptobiologia, dlaczego- SCP-049: (Śmiech) Profesja medyczna, jak i moja. Wyśmienicie! A ja już się martwiłem, że zostałem porwany przez pierwszych lepszych rzezimieszków! (Rozgląda się po pomieszczeniu) To miejsce. Czy to twoje laboratorium? Zastanawiałem się nad tym ze względu na tą czystość i nikłe ślady Zarazy. Dr Hamm: Zaraza? Co przez to rozumiesz? SCP-049: Plaga! Wielki Pomór. Chociaż teraz, uh… (stuka się w skroń) …jak oni to nazywają… eh, nie ważne. Zaraza, tak. Za tymi murami jest jej mnóstwo. Tak wielu już padło jej ofiarą i będzie padać ponownie aż idealne lekarstwo nie zostanie opracowane. (Opiera plecy o krzesło) Na szczęście jestem już blisko. Moim życiowym obowiązkiem jest wyplenić ją z tego świata. Lekarstwo na Wszelkie Troski! Dr Hamm: Kiedy mówisz o "Wielkim Pomorze", masz na myśli dżumę dymieniczą? SCP-049: (Pauza) Nie wiem co to jest. Dr Hamm: Rozumiem. Więc cóż, istoty, które spotkali nasi agenci w tamtym domu, byli martwi, kiedy ich znalazłeś tak? A ty ich ożywiłeś? SCP-049: Hmmm, można by tak to nazwać. Widzi pan rzeczy zbyt wąsko doktorze! Poszerz swoje horyzonty. Życie i śmierć, choroba i zdrowie, to amatorskie określenia dla amatorskich lekarzy. W świecie ludzi istnieje tylko jedna prawdziwa dolegliwość, a jest nią Zaraza. Nic innego! Nie popełnij błędu doktorze, byli bardzo chorzy, każdy z nich. Dr Hamm: Twierdzisz, że wyleczyłeś tych ludzi? SCP-049: W rzeczy samej. Moje lekarstwo jest najefektywniejsze. Dr Hamm: To, co znaleźliśmy, nie było porównywalne do ludzi. SCP-049: (Przerywa i patrzy na Dr Hamm'a) Tak, cóż, nie jest to idealne lekarstwo. Jednak i to wkrótce nastąpi. I co do dalszych eksperymentów! Spędziłem całe życie, opracowując me metody i spędzę jego resztę, jeśli będzie to konieczne. Teraz, marnujemy dużo czasu. Jest praca, którą trzeba wykonać! Będę potrzebował własnego laboratorium, w którym będę mógł kontynuować swoje badania bez przeszkód. I asystentów, oczywiście sam jestem w stanie takowych uzyskać. (Śmiech) Dr Hamm: Nie sądzę, żeby nasza organizacja była skłonna do- SCP-049: Nonsens. Oboje jesteśmy ludźmi nauki doktorze. Bierz swój fartuch i prowadź mnie do mej kwatery doktorze. (Gestykuluje szpiczastą laską) Nasza praca rozpoczyna się w tej chwili! [KONIEC LOGU] Notatka Przesłuchującego: Mimo iż SCP-049 jest zdolny do komunikacji w pełni ludzki sposób, ludzie w jego obecności doświadczają dziwnego uczucia niepokoju. Nie błędem jest stwierdzenie, że zaiste jest coś tajemniczego w tym bycie. Dodatkowo skonfiskowaliśmy tą szpiczastą laskę, którą SCP-049 ciągle wywijał. Częściowo było to spowodowane standardowymi protokołami konfiskacji dotyczącymi mienia anomalii a częściowo SCP-049 po prostu stwarzał prawdziwe zagrożenie, machając tym jak mu się podobało. Obiekt był początkowo niezadowolony, jednakże kiedy zrobiliśmy kilka ustępstw w dostarczaniu mu obiektów testowych (co posłużyłoby bardziej naszym badaniom) przystał on na decyzje. Dodatek 049.3: Incydent 16/04/2017 (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-049) Poczynając od zatrzymania SCP-049 Dr Hamm przeprowadził szereg wywiadów z obiektem na temat jego anomalnych właściwości i z czasem zaczął zauważać rosnące niezadowolenie obiektu z badanych i powstałych instancji SCP-049-2. Trwało to kilka miesięcy, podczas których SCP-049 nie wykazywał żadnych agresywnych zachowań. 16 kwietnia, 2017 roku, gdy Dr Hamm wszedł do komory testowej SCP-049 na rutynowe przesłuchanie, gdy obiekt zaczął wyglądać na coraz bardziej zaniepokojonego i zaczął pytać go, czy aby dobrze się czuje. Zgodnie z protokołem Dr Hamm przypomniał SCP-049, że wywiad jest niezbędny, krótko po tym SCP-049 stał się wrogi i zaatakował Dr Hamm'a zabijając go. Ze względu na błąd protokołu bezpieczeństwa i z powodu, że Dr Hamm nie aktywował systemu awaryjnego komory, jego zwłoki zostały odkryte dopiero trzy godziny później, kiedy to już były instancją SCP-049-2. W następstwie tego incydentu SCP-049 został przesłuchany przez Doktora Theron'a Shermana. PRZESŁUCHANIE Przesłuchujący: Dr Theron Sherman, Ośrodek 42 Przesłuchiwany: SCP-049 [ROZPOCZĘCIE LOGU] Dr Sherman: Musisz się wytłumaczyć. (Brak odpowiedzi) Dr Sherman: SCP-049, jesteś proszony o wyjaśnienie swoich działań, przypominam, że dalszy brak współpracy skutkować będzie dalszym uściśnieniem zabezpieczenia. SCP-049: (Pauza) Moje akcje nie muszą być wyjaśniane. Dr Sherman: Zabiłeś Raymonda Hamm'a, po czym masakrowałeś go aż- SCP-049: (Przerywa zirytowany) Nie martwy! Nie! Nie… nie martwy. Jest… jest wyleczony. Dr Sherman: Wyleczony? Wyleczony z czego? SCP-049: Z Zarazy, proszę pana! Miałem nadzieje, że przynajmniej zda pan sobie sprawę z tego jakie to szczęście, że ją wcześnie wykryłem- Dr Sherman: (Przerywa) Jakiej Zarazy? Ciągle mówisz o tej zarazie, ale ani razu nie wspominasz, czym konkretnie jest ta "choroba". Co mogłeś w nim dziś zobaczyć, czego nie widziałeś tyle razy wcześniej? Co mogło być warte jego życia? SCP-049: On… (pauza) Zaraza pojawia się i rozwija w nieprzewidywalny sposób i ma- ma tendencje do wkradania się w niczego niespodziewające się osoby i… (oddycha coraz ciężej) mów co chcesz doktorze. To, co zrobiłem to akt miłosierdzia. Jest teraz wyleczony. Dr Sherman: Jest warzywem! SCP-049: (Pauza) Ja… nie sądziłem, że zrozumiesz. Ty i twoi współpracownicy pokazaliście, że nie jesteście ludźmi nauki a ludźmi emocji. Nie rozumiecie horroru, który widziałem, miliony, które zostały ofiarami Zarazy i stały się- Dr Sherman: Twoje lekarstwo kosztowało życie Ray'a! SCP-049: Nie dobry PANIE ono je uratowało! Chcesz pozwolić, by ten świat wrócił do- do rozpaczy plagi i śmierci, ignorując cud, jakiego dokonałem i- Dr Sherman: (Przerywa SCP-049) Jakiej plagi? Jakiej zarazy? Był zdrowym człowiekiem. Był dobrym naukowcem! SCP-049: -dobrowolnie oddaje go zarażonym! Nie jesteś wart tej kłótni. Jesteś ślepy i głupi. Dr Hamm był chory a ja… (łapie oddech) Ja go wyleczyłem. Tylko ja mogę to zrobić. Moja praca musi być kontynuowana, jest jeszcze tyle do nauczenia się tyle do- Dr Sherman: Wystarczy tego. Wiedz, że cofnęliśmy twoje przywileje. Miło mi cię powitać w zabezpieczeniu zero cztery dziewięć. (Odchodząc od mikrofonu) Skończyliśmy z nim. SCP-049: -ia tylu jeszcze można uratować! Nawet ty, mimo iż na to nie zasługujesz, możesz otrzymać moje lekarstwo! Mogę uratować ich wszystkich! Mogę wyplenić tę plagę raz na zawsze! Mogę to zrobić! Tylko ja! Ja… Ja… (ciężkie oddychanie) Ja uratowałem… Uratowałem go… Dr Hamm, Ja… Ja go wyleczyłem.. był chory, wiem, że był chory, ja wiem, że był, ja… wszyscy jesteście chorzy, ale ja… Mogę was uratować. Mogę uratować was wszystkich, bo ja… ja jestem lekarstwem. [KONIEC LOGU] Dodatek 049.4: Przesłuchanie po Zdarzeniu (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-049) Poniższe przesłuchanie jest częścią Raportu z Incydentu 16/04/17. Przesłuchanie miało miejsce trzy tygodnie po rozpoczęciu śledztwa i zostało przeprowadzone przez Dr Elijah'a Itkin'a. Data: 5/7/17 Przesłuchujący: Dr Elijah Itkin Przesłuchiwany: SCP-049 [ROZPOCZĘCIE LOGU] Dr Itkin: SCP-049 przeprowadzamy to przesłuchanie, by zamknąć śledztwo w sprawie twoich działań z dnia 16 kwietnia, które skutkowały śmiercią personelu naukowego. Masz do tego jakieś uwagi? SCP-049: Jedynie taką, że czekam na dzień, w którym pozwolicie mi przywrócić moją pracę! Spędziłem ostatnie tygodnie w moich notatkach budując nową teorię o tym, jak Zaraza mogła się wkraść do człowieka tak podstępnie, że nawet ja prawie nie byłem w stanie jej zauważyć. Dr Itkin: Czy czujesz wyrzuty sumienia za swoje czyny? Za śmierć Dr Hamm'a? SCP-049: (Macha ręką) Ah, tak. Cóż, śmierć kolegi jest zawsze godna ubolewania, jednak w obliczu Zarazy musimy działać szybko i bez wahania doktorze. Dr Itkin: Dr Sherman zauważył w swoim raporcie, że podczas pierwszego przesłuchania wydawałeś się być smutny. SCP-049: Smutny- (Pauza) Być może. Nie myślałem, że… To godne ubolewania, że inny lekarz został zarażony, ale pracę trwają. Jakkolwiek bym jej nie żałował… śmierć doktora Hamm'a dostarczyła ważnych informacji. Żywi ludzie to jedyne obiekty dzięki, którym jestem w stanie iść naprzód. Moje lekarstwo jest mało przydatne na martwym ciele a ja i tak wyciągnąłem z nich wszystko, co się dało. Moje myśli i pragnienia skierowane są teraz ku tym, którzy nadal żyją i cierpią na chorobę. Dr Itkin: Obawiam się, że będziesz rozczarowany. SCP-049: (Śmiech) Oh drogi doktorze, nie byłbym taki pewien. [KONIEC LOGU]
  9. Identyfikator obiektu: SCP-354 Klasa obiektu: Keter Pochodzenie: Las w północnej Kanadzie. O obiekcie od dawna krążyły legendy, jednak żadna z nich nie mówiła gdzie należy go szukać, a sam obiekt nie wykazywał aktywności. Z tego powodu fundacja mimo poszukiwań, nie mogła go odnaleźć przez wiele lat. Po raz pierwszy natknęło się na niego pod koniec XX wieku kilku ludzi ocalałych z katastrofy samolotu i dzięki ich wezwaniu po pomoc fundacja odszukała SCP-354. Wygląd i cechy: SCP-354 to staw, w którym zamiast wody znajduje się czerwona i przypominająca budową krew substancja. Jednak po zbadaniu próbek okazało się iż nie jest to krew, lecz niezidentyfikowany, nieorganiczny płyn. Obiekt nie posiada wyraźnie zarysowanych linii brzegowych, zamiast tego, ziemia wokół zdaje się mieszać z płynem, jednak im dalej od stawu, tym podłoże twardsze i stabilniejsze. Nie udało się jeszcze zbadać dna zbiornika, wiadomo jednak, że im głębiej, tym ciesz w nim staje się gęstsza. Misja eksploracyjna 354 alfa może sugerować iż SCP-354 jest pewnego rodzaju bramą lub portalem do innej planety lub nawet innej rzeczywistości (szczegóły w dokumencie 354-3-a). Co kilka miesięcy z obiektu wyłaniają się byty, które są niezwykle groźne oraz skrajnie agresywne w stosunku do personelu stacji. Możliwe iż SCP-354 potrafi też wywoływać ataki mentalne, i to na wielu osobach jednocześnie (szczegóły w opisie incydentu 354-20). Procedury przechowawcze: początkowo nadano mu klasę Euclid i stworzono przy obiekcie stację obserwacyjną pod nazwą Epsilon-38, której zadaniem było powstrzymywanie cywili przed dotarciem do obiektu oraz obserwacja i badanie SCP-354. Dnia [UTAJNIONE] równo o godzinie 14:03 przy stacji pojawiło się stworzenie przypominające nietoperza, które rozmiarami przewyższało dorosłego człowieka. Utracono kontakt ze stacją i szybko wysłano na miejsce jeden z oddziałów MFO, by zbadał co się wydarzyło i zlikwidował stwora. Osiągnięto cel, jednak stwierdzono śmierć całego personelu stacji badawczej. Ponieważ przeniesienie obiektu do placówki fundacji było niemożliwe, wokół niego zbudowano tzw. strefę 354, w której centrum postawiono wysoki na 6 metrów mur ze wzmocnionego betonu. Na szczycie muru znajdują się platformy, z których ochrona może swobodnie ostrzeliwać teren przy obiekcie, gdyby pojawiły się kolejne byty. wewnątrz znajduje się też personel klasy D do obsługi sprzętu oraz naukowcy mający badać SCP-354. Nikt z personelu nie ma bezpośredniego dostępu do SCP-354, a pozwolenie na zbliżenie się do niego można uzyskać tylko gdy ma to na celu badania w kierunku terminacji obiektu, jednak takowe może wydać tylko członek rady O5. Po incydencie oznaczonym jako 354-20 (szczegóły poniżej) wybudowano nowy ośrodek, który zamiast badać obiekt i neutralizować byty pojawiające się przy nim, zajmuje się tylko zabezpieczaniem SCP-354 oraz wspomnianych bytów. Nazwano go "Czerwony Staw". Incydent 354-20 W dniu [UTAJNIONE] z samego rana cały personel strefy 354 bez wyjaśnienia wyłaczył zasilanie budynków, spakował się, zabrał pojazdy i oddalił na południe. MFO- Theta 12 otrzymała zadanie skontaktowania się z załogą placówki, jednak nim dotarli na miejsce, zdetonowana została miejscowa bojowa głowica fundacji, która zniszczyła całą strefę i zabiła wiele osób. Po tym wydarzeniu formacja dostrzegła konwój zmierzający dalej na południe i otrzymała zadanie kontaktu oraz pozwolenie na otwarcie ognia w przypadku agresji. Po ujrzeniu formacji członkowie konwoju zaczęli do nich strzelać, jednak co ciekawe broń posiadał personel klasy D oraz badacze, a nie jednostki ochronne. MFO- Theta 12 zostało pokonane i już nigdy więcej nie widziano byłych członków strefy 354. Zachowane dane o bytach które do tej pory wyszły z SCP-354 SCP-354-1: pierwsza istota, która wyłoniła się ze stawu, budową przypominająca nietoperza większego od człowieka. Zabiła cały personel pierwszej i słabo chronionej stacji badawczej. Zneutralizowana przez Mobilną Formację Operacyjną nr [UTAJNIONE]. SCP-354-2: Istota przypominająca połączenie niedźwiedzia z jeżem, z powodu ociężałego ciała nie była w stanie opuścić terenu stawu. Żaden ostrzał z broni palnej nie robił jej krzywdy, dopiero zastosowanie napalmu pozwoliło na eksterminację istoty. SCP-354-3: Czarna kula o średnicy około metra, która potrafiła lewitować oraz wysyłać wiązki energii zdolne poważnie zranić lub zabić człowieka. Broń palna była nieskuteczna, ówczesny opiekun stacji uderzył w obiekt młotem budowlanym, po czym ten wyłączył się i eksplodował. SCP-354-4: Humanoidalny jaszczur mierzący ponad 4,5 metra wysokości, ostrzał z broni tradycyjnej powodował niewielkie obrażenia, dzięki czemu udało mu się sforsować betonowy mur i uciec z terenu fundacji. Odnaleziony i zneutralizowany przez tzw. "Puszkę Pandory", czyli grupę specjalną MFO Omega 7. SCP-354-6: Zwykły człowiek pochodzenia Hinduiskiego, który został zastrzelony natychmiast po jego dostrzeżeniu. Jedna z niewielu istot, które nie były agresywne. SCP-354-14: Wielkie wodne stworzenie przypominające ośmiornicę, wysunęło ze stawu 5 dużych macek, które dosięgnęły ogrodzenia i porwały wgłąb stawu kilkoro członków personelu klasy D. Po otrzymaniu znacznych obrażeń z broni palnej stwór uciekł pod powierzchnię i już nie wrócił. Nie odnaleziono żadnego z porwanych ludzi. SCP-354-15: Istota wyglądała niczym rzeźba tygrysa, była niezwykle zwinna, dzięki czemu bezprobemowo unikała ostrzału i przeskoczyła przez mur. Zniszczona przez SCP-354-16, które wyszło ze stawu niedługo później. Badania wykazały iż byt był zbudowany z lodu. SCP-354-16: Byt zbudowany z lawy i skamieniałej magmy, nie wykazywał agresji wobec członków fundacji. Został zaatakowany przez SCP-354-15 i zniszczył go w walce. Po czasie w wyniku niskiej temp. całkowicie skamieniał. SCP-354-18: maszyna o budowie niemal identycznej jak człowiek, była doskonale wyszkolona zarówno w walce wręcz jak i obsłudze broni palnej. Posiadała też kamuflaż czyniący ją niewidoczną dla oczu, w ciągu godziny zabiła 90% pracowników wojskowych sektora, po czym wyłączyła się. Nazwana przez personel "terminator". Po wszystkim byt rozmontowano na części, by poddać je badaniom. Dokument 354-6: Przesłuchanie dotyczące [ZMIENIONO] (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-354) Dr. ██████████: Czy ma Pan coś przeciwko nagrywaniu tej rozmowy? Agent ████: Nie, proszę kontynuować. Dr. ██████████: Bardzo dobrze. (Pauza) Więc, zacznijmy od początku. Co się wydarzyło w ośrodku przechowawczym Czerwony Staw? Agent ████: Jak teraz na to patrzę… wydaje mi się dziwne, że nikt nigdy wcześniej nie zasugerował wypompowania stawu. Kiedy dr ████ przedstawił swój plan… wydawało się nam to wtedy świetnym pomysłem. Dr. ██████████: Co dokładnie było w tym pomyśle takiego pociągającego? Agent ████: To było wyjście, rozwiązanie. Procedury SCP… czytałem je. To jakiś żart. Czytający ma wrażenie, że staw jest pod kontrolą. Dr. ██████████: Zakładam, że ma Pan odmienne zdanie na ten temat? Agent ████: Tam na stawie jest półmetrowej grubości, zrobiona ze wzmacnianego betonu płyta przykrywająca całość. A mimo to, za każdym razem jak jakaś bestia próbuje się przedostać, w jakiś sposób jej się udaje i dostaje się do budynków. Ludzie umierają, za każdym razem. Widziałem [ZMIENIONO] własne wnętrzności. Czy możesz to sobie wyobrazić, starcze? Dr. ██████████: Więc dla Pana, i oczywiście pozostałych pracowników ośrodka przechowawczego Czerwony Staw, wysuszenie go wydawało się świetnym rozwiązaniem dla cierpienia powodowanego przez SCP-354. Agent ████: (krzesło się odsuwa kiedy Agent ████ wstaje) Cierpienia? To nie tylko- Dr. ██████████: Proszę usiąść. To wszystko jest nagrywane. (Pauza, Agent ████ siada) Więc, O5 wyrazili zgodę na osuszenie SCP-354, i co się wtedy stało? Agent ████: Ewakuowano zbędny personel do lokalizacji kilka kilometrów dalej, zostawiając tylko podstawowe siły obronne i obsługę sprzętu. Głównie Klasę-D i kilku Agentów do pilnowania sprawy. Dr. ██████████: I Pan był jednym z nich. Agent ████: Tak. Dr. ██████████: Jak przebiegało osuszanie? Agent ████: Technicy przynieśli wielką pompę z tymi wszystkimi wężami. Odsunęliśmy płytę, ale… (pauza) Dr. ██████████: Ale…? Agent ████: Miałeś kiedyś sen, który wydawał się rzeczywisty, ale wiedziałeś, że śnisz i czułeś, że koniecznie musisz się obudzić, żeby uciec od niego? Dr. ██████████: Nie mogę powiedzieć, że miałem. Agent ████: Oczywiście że miałeś, wszyscy miewają. Tak to właśnie wyglądało, jak wsunęliśmy wąż i zaczęliśmy pompować. Wszystko przestało być rzeczywiste. Czuliśmy, że musimy natychmiast z tego uciec. Dr. ██████████: A Pan był jedyną osobą która to poczuła? Agent ████: Nie, wszyscy w tym samym czasie. To ten pi*******y staw! Dr. ██████████: Proszę o obniżenie głosu. Co się stało gdy pompa została aktywowana? Agent ████: Nigdy nie została. Nie mogliśmy. Nie pozwolił nam. Dr. ██████████: Kto wam nie pozwolił? Agent ████: Staw! Dr. █████████: Proszę, prosiłem o obniżenie głosu. Agent ████: Dotychczas był zadowolony tylko rzucając w nas potworami. Bawił się. Ale my go zamknęliśmy i teraz próbowaliśmy zabić! Teraz jest zły! Dr. ██████████: (do asystentów) Strażnicy, proszę uspokoić Agenta ████. Agent ████: Mój kumpel zmierzył kiedyś jego brzegi i porównał je ze zdjęciami z pierwszego kontaktu. Wiesz czego się dowiedział? (Agent ████ łapie doktora ██████████) Dr. ██████████: Ochrona! Agent ████: On rośnie! Staw rośnie! Staje się większy i silniejszy każdego dnia, a my właśnie go rozgniewaliśmy! Zabieraj te łap- Dr. ██████████: Podajcie mu uspokajacz. Będziemy kontynuować rano, skoro już teraz majaczy. DOKUMENT 354-3-a Dziennik Misji Eksploracyjnej 354 Alfa (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/exploratory-mission-354-alpha) Prywatny dziennik doktora ██████ Nasza wyprawa mająca na celu zbadanie SCP-354, tej otwartej rany w środku Kanady, została wreszcie zaakceptowana! Chłopaki z działu technicznego przygotowali nam coś co może zostać opisane tylko jako łódź podwodna z wiertłem. Wiemy że staw robi się coraz gęstszy wraz z głębokością, więc podejrzewamy, że od pewnego momentu nie będziemy o tyle się zanurzać, co kopać. Stąd ogromne urządzenie wiertnicze wbudowane w pojazd. Nie jest on w ogóle hydrodynamiczny, ale nie będziemy tak naprawdę pływać. Mam przeczucie, że po drugiej stronie Czerwonego Stawu coś jest, coś na kształt przekopywania się do Chin, wszystko co musimy zrobić to przekopać się tam. Prywatny dziennik doktora ██████ Miałem miłą, długą rozmowę z O5-█ na temat tego kogo mogę zabrać. Chciałem żeby towarzyszyła nam MFO Ω-7, jako ochrona, albo chociaż sam SCP-076, ale nie zgodzili się. Pomimo ogromnych zniszczeń które ciągle powoduje, uważają go za zbyt cennego do stracenia. Nie żeby on był, wiecie, NIEŚMIERTELNY czy coś. Może po prostu nie mają jaj żeby zapytać go czy nie chciałby brać udziału w ekspedycji? Ackler, ten dupek, chce żebyśmy wzięli ze sobą SCP-███, ale ja się nie zgadzam. Dokumenty mówią, że SCP-███ urodził się tuż przed przejściem, więc będzie bezużyteczny jako przewodnik. Mógłby być swego rodzaju ochroną, ale to raczej się nie uda ze względu na to, że jest [WYMAZANO]. Pewnie po prostu by ████ ███ ██████ █████ tak czy inaczej. Ostateczna załoga składa się, pomijając mnie, z trzech agentów, dwóch członków personelu Klasy D, jednego geologa i jakiegoś gościa od maszynowców który będzie pilotować okręt. Już zdążyłem zapomnieć jak się nazywają. Dziennik Misji Drużyny Eksploracyjnej 354-alfa (DE354a), dzień 1: Kiepski dzień na rozpoczęcie misji. Krąży plotka, że ostatniej nocy naszło do naruszenia przechowalni w tej czy innej Strefie. Potem okazało się, że kawa jest zabroniona gdziekolwiek na terenie Strefy-354 z tego czy innego powodu. A potem cała wyprawa praktycznie zakończyła się katastrofą, kiedy okazało się, że prawie zapomnieli załadować nam dodatkowe paliwo. Kto do ch**a prowadzi ten cyrk? Tak czy inaczej, już jesteśmy w drodze. Przez chwilę miałem wyraźne uczucie opadania, ale teraz obniżamy się znacznie wolniej. Marty (gość od maszynowców) mówi, że zatapiamy się z tempem dziesięciu metrów na godzinę. Wygląda na to, że na tej głębokości Czerwony Staw jest już całkiem gęsty. Dziennik Misji DE354a, dzień 2: Nic ciekawego się nie stało, ale nauczyłem się wszystkich imion. Mamy Marty'ego (naszego "pilota"); Agenta Swansona; Agenta Turqouise'a; Agenta 86; Doktora Jay'a Macarthur'a; Chrisa Simmonsa i Leroya Tuckera. Hip kurde hura. Dziennik Misji DE354a, dzień 3: Około 4:30 rano, nagle grawitacja się odwróciła. Oj, zabawny sposób na pobudkę. Teraz się wznosimy zamiast opuszczać, co oznacza że minęliśmy już połowę drogi. Dziennik Misji DE354a, dzień 4: Dotarliśmy do powierzchni! Przez iluminatory widać głównie ciemność, co oznacza że jest noc. Nie możemy jeszcze wyjść na zewnątrz, bo o ile wiemy, atmosfera może zawierać kwas solny. Mamy w cholerę czujników na zewnątrz statku które analizują kupę rzeczy; czy powietrze nadaje się do oddychania, z jakimi bakteriami będziemy mieli do czynienia, i takie proste sprawy jak temperatura. W ciągu ośmiu godziny będziemy wiedzieć czy człowiek może czuć się tam bezpiecznie. Dziennik Misji DE354a, dzień 5: Wyszło na to, że powietrze jest całkowicie bezpieczne. Oprócz tego, że noc trwa już… 28 godzin. Co jest grane? Dziennik Misji DE354a, dzień 6: W końcu nastał świt. Słońce jest duże i czerwone. Jestem biologiem, ale znam się wystarczająco na astronomii żeby wiedzieć, że orbitujemy wokół całkowicie innej gwiazdy. To inny czas, inne miejsce czy inny wymiar? Leroy stwierdził, że jesteśmy na "innym planie rzeczywistości" i wydaje mi się, że on jest chyba najbliżej prawdy. Staw po tej stronie jest znacznie większy, coś jak małe jezioro. Brzegi też są wyraźniejsze niż u nas. Na nadmuchiwanej tratwie dostaliśmy się do brzegu (Marty i Simmons zostali w pojeździe) i ruszyliśmy na północ. Ziemia tutaj, a przynajmniej wokół stawu, pozbawiona jest jakichkolwiek oznak życia roślinnego. Jedyną zielenią jaką widzieliśmy były jakieś rodzaje mchu rosnące na ziemi które i tak wyglądały bardziej jak pleśń. Gleba jest szarawa, trochę opalona, wygląda jak mieszanina piasku i mąki. Macarthur powiedział, że to jakiś minerał czy coś, ale zapomniałem jak to nazwał. Podejrzewałem że nasza elektronika nie będzie tu działać, ale to nie była pierwsza rzecz która zawiodła. Po około dwóch godzinach przemierzania płaskiego, nudnego terenu, kompas gwałtownie zmienił wskazania. Teraz igła pokazuje na kierunek, który wcześniej uważaliśmy za wschód. Widocznie pole magnetyczne tej planety (czy to w ogóle jest planeta?) działa inaczej niż pole naszej. Nie chcąc ryzykować zgubienia się, natychmiast odwróciliśmy się o 180 stopni i zaczęliśmy wracać do okrętu. Mógłbym przysiąc, że droga powrotna była o ponad połowę krótsza. Jutro wymyślimy jakiś sposób orientacji który nie będzie polegał na bezbłędnym działaniu kompasu. Dziennik Misji DE354a, dzień 7: Parszywy nocleg. Słońce w ogóle nie zaszło. Według moich obliczeń, cykl dnia i nocy trwa tutaj około 43 i pół godziny, w przeciwieństwie do naszych 24. Będzie to wymagało przyzwyczajenia się. Ustaliliśmy sposób orientacji i nawigacji. Po pierwsze, będziemy podróżować tylko w prostej linii, tak, aby móc wrócić po prostu obracając się za siebie i ruszając w przeciwną stronę. Dopóki nie napotkamy jakiejś nieprzekraczalnej dżungli wszystko powinno być dobrze. Po drugie, Marty stworzył radio… radar… coś. Nie pamiętam jego objaśnień, ale jeżeli będziemy w zasięgu 800 mil, jego mały gadżet będzie w stanie określić dokładnie w jakim kierunku i jak długo będziemy musieli iść żeby wrócić. Dziennik Misji DE354a, dzień 9: Wyruszyliśmy parę godzin przed wyliczonym wschodem słońca. Kiedy jednak dotarliśmy do brzegu, odkryliśmy, że ten zielony mech jest WSZĘDZIE. Ogromnie zyskał na masie. Zgaduję, że to coś kurczy się i chowa przed słońcem w ciągu dnia, a pojawia w nocy żeby przyswoić składniki odżywcze czy coś. Doszliśmy do wniosku, że nie chcemy przez to przechodzić, więc wróciliśmy i poczekaliśmy na wschód słońca. Kiedy pokazało się słońce, znowu wyruszyliśmy. Mech znowu był w swojej ograniczonej formie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że tu nie ma w ogóle wiatru. Przez co panuje martwa cisza. Nie wstydzę się przyznać, że ogólna pustka tego miejsca jest trochę przerażająca. Znaleźliśmy obszar o rozmiarze kilkuset stóp, którego nie porastał mech, więc zdecydowaliśmy, że tam rozbijemy obóz na "noc". Słońce ciągle jest na niebie, ale to czas snu dla ludzi, więc nazywam to "nocą". Dziennik Misji DE354a, dzień 10: W ciągu "nocy" (co tak na prawdę jest dniem… kur*a, to się robi pokręcone) wszystkich nas obudziło coś na kształt ryku. Pamiętacie jak brzmiał T-Rex w tym starym filmie Jurassic Park? To brzmiało bardzo podobnie, jak jakiś wielki gad. Dźwięk był tak głośny, że byłem przekonany, że jego źródło nie może być dalej niż dwadzieścia stóp od nas. Ale kiedy wydostaliśmy się z namiotów, nic nie zobaczyliśmy. Obszar jest tak płaski, że dostrzeglibyśmy dowolne zwierze z odległości pół mili, ale tam nie było nic. ku*****o przerażające. Zebraliśmy obóz i ruszyliśmy dalej. Po chwili zatrzymaliśmy się, widząc że mech (może rośnie tylko przy czerwonym stawie?) i ziemia robią się bardziej kamieniste. Na horyzoncie krajobraz robi się bardziej pagórkowaty. Wydaje mi się, że widzę drzewa. Dziennik Misji DE354a, dzień 11: Wyszliśmy z gołej ziemi, idziemy teraz przez ogromne połacie przepięknej, zielonej trawy. Wygląda praktycznie jak dobrze przystrzyżony trawnik. Trawa wydawała się normalna, dopóki Torquoise nie potknął się o kamień, i wstał zauważając, że jego ręka pokryta jest kilkunastoma małymi ranami. Wygląda na to, że końcówki źdźbeł są niesamowicie ostre i z łatwością przebijają skórę. Nie zagrażają co prawda wzmacnianym butom z Fundacji, ale musimy być ostrożni żeby nie upaść. Dotarliśmy do malutkiego strumyka, dosłownie ledwo się sączącego. Swanson zasugerował żebyśmy napełnili nasze manierki, ale Leroy i Macarthur chcieli najpierw sprawdzić pod pewnym względem. Macarthur wyjął odpowiedni ekwipunek i po paru minutach oznajmił, że to nie jest woda, tylko ciekły dwutlenek węgla. CO2 w tej temperaturze przyjmuje stan gazowy, nigdy nie jest cieczą. Prawa fizyki zdają się szwankować. Dziennik Misji DE354a, dzień 14: Od paru dni nie miałem czasu nic nagrać. Dotarliśmy do obszaru rzadko zarośniętego drzewami. Tutejsza trawa była zwiędła i brązowa, już nie tak ostra by mogła przebić skórę. Drzewa były zwykłe, wyglądające na brzozy, ale ze złymi liśćmi. W pewnym momencie straciliśmy Swansona. Tu jest tak cicho, że nikt z nas nie czuł się na tyle dobrze, żeby rozmawiać, więc nawet nie wiemy kiedy zniknął. Jest porządne ośmiogodzinne okno kiedy tak na prawdę mógł zniknąć. Wołaliśmy za nim, ale nikt z nas nie chciał się rozdzielać żeby go szukać. W ciągu "nocy" na namiot 86 spadło drzewo. Nic mu się nie stało, sprzęt też nie został uszkodzony, ale straciliśmy namiot, nie dało się go naprawić. 86 przysięga że to drzewo nie było tak blisko gdy się rozkładał, a nikt z nas nie potrafi podać przyczyny zawalenia. Pień po prostu… pękł. Zgodziliśmy się wszyscy, że nie będziemy rozbijać namiotów w pobliżu drzew. Następnego "dnia" (lokalnie była tak na prawdę noc) słyszeliśmy ten sam ryk co parę dni wcześniej. Brzmiał dokładnie tak samo, a my znowu nie mamy pojęcia co jest jego źródłem, nie możemy nawet ustalić z której strony dobiegł. Wtedy zaczęło padać. Rozbiliśmy obóz na "noc", tym razem bliżej siebie niż ostatnio. Najbliższe drzewo jest około 300 stóp od nas. Macarthur potwierdził że tym razem to normalny deszcz, a nie pieprzone CO2, więc ustawiliśmy to lejko-podobne urządzenie żeby napełnić bukłaki. Leroy pożyczył swój namiot Agentowi 86, a ja zaoferowałem mu żeby spał w moim, w końcu mój jest nieco większy niż reszty zespołu. Zapytałem Leroy'a co takiego zrobił, że skończył jako Klasa D. Powiedział mi że zgwałcił paru ludzi. Wydaje mi się, że próbował mnie przestraszyć, ale kto wie? Tak czy inaczej to jest z najlepiej zachowujących się D jakich spotkałem, więc nie myślę żeby chciał, powiedzmy, zaatakować mnie we śnie. Dziennik Misji DE354a, dzień 17: Dobry BOŻE nareszcie przestało padać. Wszystko jest totalnie przemoczone, włącznie z nami. Nie licząc ziemi. Po takiej ilości wody spodziewałbyś się, że wszystko będzie jak jedno wielkie przeklęte bagno, ale gleba poniżej trawy jest ledwo co wilgotna. Może rośliny przyswajają wilgoć z gleby efektywniej niż te nasze. Przygotowujemy się do wymarszu. Może deszcz obudził jakieś zwierzęta. [DANE USZKODZONE] ji DE354a, dzień 25: To co wydawało się nam z daleka stromym zboczem, okazało się być sztucznie postawioną ścianą. Zbudowana jest z solidnego, pordzewiałego żelaza i wznosi się na jakieś pięćdziesiąt stóp. Na prawo i na lewo ciągnie się dalej niż widać. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak jest gruba. Nie mamy jak jej obejść. Albo przejdziemy górą, albo przez nią. Rozbijemy tu obóz na noc. Rano zastanowimy się co dalej. Dziennik Misji DE354a, dzień 26: Leroy zmajstrował coś w stylu palnika z rzeczy z naszego ekwipunku. Przysięgam, ten gość to pieprzony MacGyver. Wycięliśmy dziurę w ścianie wielką na tyle, żeby można było spokojnie przejść. Okazało się, że ma tylko trochę ponad 6 milimetrów grubości, ale za nią jest kolejna nie dalej jak 30 centymetrów. Najwyraźniej to coś ma warstwy. Leroy przeciął się przez 8 takich zanim dostaliśmy się na drugą stronę. Trawa po tej stronie jest czarna. Nie spalona czy coś, po prostu ma inny kolor. I nareszcie jest wiatr! Byłem już zmęczony [DANE USZKODZONE] niosku że przyjście tutaj to był błąd. Musimy zawrócić. Dziennik Misji DE354a, dzień 39: Przeszliśmy przez drugą barierę i znowu wylądowaliśmy w tym dziwnym miejscu z czarną trawą. Bałem się, że dziury które wypalał Leroy będą załatane czy coś, ale dalej były otwarte. Dzięku Bogu, albo czemukolwiek odpowiedzialnemu za cyrk w tym świecie. Wątpię żeby Macarthur dożył do rana. Stracił dużo krwi. Dziennik Misji DE354a, dzień 40: Obudziliśmy się i zobaczyliśmy, że Macarthur się skrzyżował. Nie chcieliśmy tego, ale nie mieliśmy innego wyjścia jak tylko go zneutralizować. 86 powiedział, że z powrotem w domu mogą być jakieś rzeczy zdolne mu pomóc, ale i pewnie ma rację, ale nie możemy sobie pozwolić na to żeby nas spowalniał. Mamy tylko kilka dni zani [DANE USZKODZONE] zień 48: Dotarliśmy do statku mając tylko godzinę albo dwie zapasu. Pierwszą rzeczą o jaką zapytali, to co się stało z Swansonem, Turquoisem, Macarthurem i 86. Tak jakby kilku martwych członków drużyny było naszym największym problemem w tej chwili. Marty już wystartował, na pewno się zatapiamy. Mam tylko nadzieję, że oni [DANE USZKODZONE] [KONIEC ZAPISU] Ten dokument został odnaleziony w głównej bazie danych Fundacji. Żadna tego typu misja, mająca na celu zbadanie SCP-354, nie została ani zaproponowana, ani zatwierdzona. Nie ma żadnych zapisów dotyczących osób wspomnianych w dzienniku. Źródło dziennika pozostaje nieznane.
  10. Identyfikator obiektu: SCP-029 Klasa obiektu: Keter Pochodzenie: Indie. Obiekt został odkryty niedługo po nieudanej próbie morderstwa jednego z agentów fundacji, który pracował w niewielkiej indyjskiej wiosce. po podjęciu tropu agent natrafił na niewielki kult, który składał się wyłącznie z mężczyzn, ci zaś utrzymywali iż są na służbie "córy ciemności". Twierdzili iż ludzkość znajduje się u schyłku Kali Yuga (okresu trwającego 436 tysięcy lat, który w hinduiźmie oznacza czas przemocy, zniszczenia, braku religijności i zatracenia w materialiźmie i rozkoszach cielesnych), przez co muszą oni zabić poprzez uduszenie milion ludzi aby ich pani mogła sprowadzić na Ziemię boginię Kali, która zniszczy znany obecnie świat. Siedzibą kultu była górska twierdza, zaś jego duchowym przewodnikiem kobieta określana przez fundację jako SCP-029. Z czasem utracono kontakt z agentem, po czym siły fundacji wkroczyły na terytorium sekty i przejęły istotę. Wygląd i cechy: Obiekt swą budową wygląda jak średniego wzrostu młoda i niezwykle atrakcyjna kobieta, która jest całkowicie łysa, nie posiada na swoim ciele nawet najmniejszej oznaki owłosienia. Jej skóra jest w przeważającej większości (około 80%) całkowicie czarna, natomiast pozostałą część stanowią czysto białe plamy, te małe części skóry nie zawierają pigmentu, co może sugerować albinizm. Jej oczy są całkowicie czarne. Mimo pozornej kruchości SCP-029 posiada kilkukrotnie większą niż przeciętny człowiek siłę fizyczną oraz zwinność i zręczność, a dodatkowo jest wysoce odporna na próby zadania obrażeń. Po wielu badaniach odkryto iż te cechy zanikają po wystawieniu obiektu na mocne światło, działa tutaj zarówno naturalne jak i sztuczne oświetlenie. Procedury przechowawcze: Obiekt jest trzymany w pomieszczeniu o najwyższej klasie zabezpieczeń, zaś samo pomieszczenie oddzielone jest aż trzema śluzami, które mają zapobiegać próbom ucieczki. Dodatkowo przez 24 godziny na dobę pomieszczenie jest oświetlone przez zamontowane w ścianach reflektory. SCP-029 ma całkowity zakaz posiadania jakichkolwiek przedmiotów (wyjaśnienie w pkt. dotyczącym wydarzenia 029-53b), dotyczy to również jedzenia, z obserwacji wynika iż obiekt nie potrzebuje pokarmu do przeżycia i spożywa go tylko w celach smakowych. Żaden mężczyzna nie może zbliżać się do jednostki, jest to absolutnie zabronione. Jeśli dojdzie do takiego spotkania, to osoba ta zostanie natychmiast przesłuchana i zabrana do tymczasowego aresztu 3 klasy. Przechowalnia musi być nieustannie pilnowana, z tego powodu wejścia do niej musi pilnować trzech uzbrojonych strażników, a monitorigu dodatkowych dwóch obserwatorów. Każdy członek personelu, który ma dostęp do SCP-029 musi obejrzeć nagranie z incydentu 029-53b. Zachowanie: SCP-029 jest bardzo niebezpieczna, choć może wydawać się łagodna. Gdy tylko nadarzy się okazja, spróbuje zamordować lub mieszać w głowie ludziom i często bywa agresywna, z tego powodu wszelkie próby przeprowadzenia wywiadu często kończą się porażką. Obiekt potrafi manipulować umysłami męskich przedstawicieli ludzi do tego stopnia, że ci są w stanie poświęcić własne lub cudze życie dla swojej nowej ulubienicy. Obiekt sam siebie tytułuje mianem [UTAJNIONE], co w tłumaczeniu oznacza córa ciemności, córa mroku lub córa cienia. obiekt potrafi wykorzystać niemal każdy przedmiot jako broń, z tego powodu nie może posiadać żadnych fizycznych przedmiotów, chociaż należy zaznaczyć iż brzydzi się krwii i ulubioną metodą zabijania jest uduszenie ofiary. Z racji nieustannych prób ucieczki z placówki fundacji, musi być pod całodobową kontrolą. Incydent 029-53b W pewnym okresie czasu obiekt kilkukrotnie prosił o rzeczy codziennego użytku, wśród nich było łóżko, ubrania, książki itd. Wszystkie te prośby zostały odrzucone. Jedna z członkiń personelu sprzeciwiła się temu. (Źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-029) SCP-029 wystąpiła o: Łóżko (odmówiono); Koc (odmówiono); Książki (odmówiono); Ubrania (odmówiono). dr. Ericka Bodeen- To prześmieszne! Dziewczyna nie może mieć nawet ubrania? Nie jesteśmy zwierzętami. Pozwólcie jej się okryć! dr. Light- Dr Bodeen, otrzymuje pani pozwolenie na dostarczanie ubrań do SCP-029. Po wejściu do przechowalni i próbie przekazania odzieży, dr. Bodeen została zabita przez SCP-029. Powrót kultu Po kilku latach od zabezpieczenia, u obiektu zauważono zwiększenie czarnych obszarów skóry, obiekt zapytany o ten fakt odparł jedynie zdaniem "kultyści znowu działają". Po tym wywiadzie jednostki bojowe fundacji odnalazły miejsce pobytu członków sekty, którzy uciekli podczas przechwytywania SCP-029 i zbombardowały je. Po tym wydarzeniu obiekt wybudziła się ze snu z krzykiem i przez kilka godzin przeklinał członków fundacji i zarzucała im mordowanie jej ludzi. Od tamtej pory prób przełamania zabezpieczeń przechowalni przez SCP-029 gwałtownie przybyło, jednak odnotowano też zatrzymanie procesu zwiększania się powierzchni czarnego pigmentu na jej skórze. Fundacja podejrzewa, że ilość zabitych przez obiekt i jej kult ludzi wpływa na ilość czarnej skóry u SCP-029, gdyby to była prawda, biorąc pod uwagę dotychczasowe pokrycie ciała pigmentem, można stwierdzić iż w ciągu długich lat swej działalności uśmiercili oni już kilkaset tysięcy osób.
  11. Identyfikator obiektu: SCP-096 Klasa obiektu: Euclid Pochodzenie: Nieznane Wygląd: Obiekt jest humanoidalną istotą o dość karykaturalnej budowie. Z pozoru mógłby przypominać człowieka, jednak gdy tylko wstanie to natychmiast widać, iż nim nie jest. SCP-096 jest bytem humanoidalnym o wzroście sięgającym niemal 2,4 metra, przy czym posiada ramiona niebywale długie w stosunku do innych proporcji ciała, mierzą one 1,5 metra. Obiekt nie posiada żadnego owłosienia, zarówno jego skóra jak i oczy zdają się nie posiadać pigmentów. Podejrzewa się iż obiekt jest ślepy, ponieważ kontakt z lustrem nie wywołał u niego żadnej reakcji, co zdaje się potwierdzać tę teorię, potrzeba jednak przeprowadzić dodatkowe badania celem 100% potwierdzenia. SCP-096 wygląda jakby był w zaawansowanym stadium niedożywienia, dosłownie jego masa mięśniowa jest niemalże zerowa, mimo to posiada wielką siłę fizyczną oraz potrafi rozwijać bardzo duże prędkości sięgające prawie 40 km/h. Obiekt potrafi również opuścić swoją żuchwę czterokrotnie niżej aniżeli przeciętny człowiek. Procedury przechowawcze: SCP-096 jest przetrzymywany w celi o wymiarach 5x5, która zbudowana jest ze stalowych ścian i powinna być cotygodniowo sprawdzana pod kątem jakichkolwiek uszkodzeń. W pomieszczeniu obiektu absolutnie pod żadnym pozorem nie mogą się znajdować urządzenia rejestrujące obraz, nieważne czy są to kamery czy aparaty fotograficzne, personel nie może też nagrywać dźwięku bez zezwolenia członka rady O5. Członkowie ochrony do sprawdzania tego czy obiekt nadal znajduje się w celi oraz jak się zachowuje używają czujników ciśnienia oraz detekcji laserowej. Zachowanie: SCP-096 zwykle jest bytem niezwykle łagodnym i nieszkodliwym, obserwacje wskazują iż zazwyczaj przesiaduje on w swojej celi z twarzą w dłoniach lub kolanach i płacze, czasami jednak się porusza i wtedy najczęściej spaceruje wzdłuż ścian przechowalni bez celu. To zachowanie może szybko ulec zmianie jeśli ktoś spojrzy wprost na jego twarz, nie ma znaczenia czy będzie to kontakt bezpośredni, nagranie video czy też fotografia. Po tym obiekt zacznie zasłaniać twarz rękoma, po czym będzie się mocno szamotać, płakać, krzyczeć oraz wymawiać słowa w niezrozumiałym bełkocie. Po około 1,5 minuty wpadnie w furię i zacznie natychmiast biec w stronę osoby, która zobaczyła jego twarz (taką osobę nazywa się wtedy SCP-096-1) i gdy tylko do niej dotrze natychmiast zabije. Ciekawy jest fakt iż miejsce przebywania osoby, która zobaczyła twarz obiektu nie ma znaczenia, ponieważ SCP-096 zdaje się w jakiś niewyjaśniony sposób wyczuwać gdzie ta się znajduje. Po zabiciu swojej ofiary obiekt usiądzie na ziemi i się uspokoi, po czym wróci do swojego normalnego i łagodnego zachowania. Do tej pory jeszcze nie udało się odnaleźć zbytnich pozostałości osób, które ujrzały twarz SCP-096, najczęściej zostawały tylko ślady krwi. Obiekt potrafi sforsować każdą przeszkodę, grube metalowe drzwi, czy betonowa ściana nie są w stanie go zatrzymać i właśnie przez wzgląd na to oraz ryzyko masowych mordów wśród ludności cywilnej wszelkie procedury wobec SCP-096 muszą być ściśle przestrzegane. Audiolog z przesłuchania 096-1: (źródło: http://scp-wiki.net.pl/scp-096) Przesłuchujący: Dr. [UTAJNIONE] Przesłuchiwany: Kapitan (w stanie spoczynku) [UTAJNIONE], były dowódca zespołu odzyskującego Zulu-9-A. Kpt.: Do du*y, kiedy przydzielają ci zadanie odzyskania. Nie masz pojęcia, czym ta zaraza jest, tyle, co technik zdoła zdobyć jakieś informacje. A jak powiedzą ci, o co tak naprawdę chodzi, to jesteś szczęściarzem. Powiedzieli nam: "Torba na łeb i z powrotem", ale nie wspomnieli, do ch**a, że mamy na to cholerstwo nie patrzeć. Dr: Czy mógłbyś opisać tę misję? Kpt.: Ta, wybacz. Mieliśmy dwa śmigłowce, jeden z moją drużyną i drugi z asystą Zulu 9-B i doktorem. Spostrzegliśmy cel jakieś dwa kliki na północ od naszej ścieżki patrolowej. Raczej nie był zwrócony w naszą stronę, bo wtedy by nas załatwił na miejscu. Dr: W swoim raporcie stwierdziłeś, że SCP-096 nie reagował na zimno? To było minus 20 stopni Celsjusza. Kpt.: Właściwie to było minus 30. I tak, dziwactwo było rozebrane do rosołu i nawet się nie trzęsło z zimna. Mniejsza o to; wylądowaliśmy, zbliżyliśmy się do celu, a kapral przygotował się do złapania obiektu. Wtedy zadzwonił doktor. Odszedłem na bok, żeby z nim porozmawiać, i w ten sposób uratowałem swoje dupsko; cel pewnie się obrócił do tyłu, a cała moja formacja ujrzała jego twarz. Dr: Wtedy SCP-096 wszedł we wstrząśnięty stan emocjonalny? Kpt.: Ta. [Przesłuchiwany przerywa na sekundę]. Przepraszam, poczułem się nieswojo. Dr: W porządku. Kpt.: Więc… nie ujrzałem twarzy tego czegoś. Moja formacja to zrobiła i zapłacili za to swoimi tyłkami. Dr: Czy mógłbyś się bardziej zagłębić w szczegóły? Kpt.: [Pauza]. Ta. Zaczęło na nas krzyczeć i płakać. Nie brzmiało jak jakieś zwierzę, tylko jak człowiek. Naprawdę, kur*a, popieprzone. [Kolejna pauza]. Otwarliśmy do niego ogień, kiedy podniósł kaprala i wyrwał mu nogę. Na Boga… krzyczał…prosił o pomoc… Ech! Wyjebaliśmy w cel mnóstwo amunicji; bez ustanku waliliśmy w niego, a tu nic. W końcu zaczęło go [USUNIĘTO]. Dr: Wtedy rozkazałeś użyć wyrzutni [słychać przemieszczanie papierów] AT-4 HEDT? Kpt.: Działo przeciwpancerne. Targaliśmy je ze sobą, odkąd SCP-096 dał nogę. Rozrywało czołgi jak srajtaśmę. Tak samo walnęliśmy w obiekt. Dr: Czy SCP-096 odniósł ciężkie obrażenia? Kpt.: Nawet się kur*a nie zachwiał. Nadal rozpierdalał mój zespół, mając połowę torsu. [Rysuje palcem półkole na swoim torsie]. Dr: Jednakże podmiot odniósł obrażenia? Kpt.: Jeżeli tak, to dobrze to ukrywał. Powiedziałbym, że stracił wszystkie organy wewnętrzne, całą krew, ale zdawał się tego nie dostrzegać. Kości nadal trzymały się razem i kontynuował rozpieprzanie mojej formacji. Dr: W takim razie właściwie nie wyrządziliście żadnych obrażeń strukturalnych? Możesz oszacować liczbę wystrzelonych nabojów? Kpt.: Dolną granicę? Tysiąc. Nasz szturmowiec nie spuszczał palca ze swojego GAU-19 przez jakieś dwadzieścia sekund… dwadzieścia pi*********h sekund… to daje jakieś sześćset nabojów kalibru '50, wpompowanych w cholerstwo. Równie dobry efekt dałoby oplucie celu. Dr: Wtedy doleciała Zulu 9-B? Kpt.: Ta, a moja drużyna była rozpieprzona. Zulu 9-B zdołała pozyskać cholerstwo, a on po prostu usiadł. Wsadziliśmy go do helikoptera i przywlekliśmy go tutaj. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że nie ujrzałem jego twarzy. Może Bóg albo Budda, albo coś zdecydowało, że będę nadal żył. Dr: Zdobyliśmy artystyczne przedstawienie twarzy SCP-096. Chciałbyś rzucić na to okiem? Kpt.: [Pauza] Wiesz co? Po usłyszeniu krzyków tego czegoś i moich ludzi nie chcę mieć twarzy, do której będę w stanie to przypasować… nie. Po prostu nie. Dr: W porządku. To by było na tyle. Dziękuję, kapitanie. [Szuranie krzeseł; kroki wychodzące z pokoju. Kapitan opuścił pokój przesłuchań 22]. Dr: Oficjalnie wzywam do terminacji SCP-096 tak szybko, jak będzie to możliwe.
  12. W serii tych materiałów przyjrzymy się uniwersum fikcyjnemu w którym na Ziemi istnieje wiele ponadnaturalnych, paranormalnych i pozazismakich oraz pozawymiarowych zjawisk. POCZĄTKI UNIWERSUM Sam świat swe początki datuje na rok 2007 gdzie za pośrednictwem forum internetowego oraz witryny 4chan pewien użytkownik opublikował wymyśloną przez siebie creepypastę dotyczącą postaci SCP-173, która była horrorem science-fiction dziejącym się w czasach współczesnych. Z czasem inni również zaczęli dokładać swoje cegiełki w postaci kolejnych opowiadań aż w 2008 roku cała zawartość dotycząca tego uniwersum została przeniesiona do serwisu wiki, który istnieje do dziś i jest nieustannie aktualizowany o nową zawartość oraz ciekawe konkursy i wydarzenia dla użytkowników. Informacje zawarte na stronie są bardzo precyzyjne oraz pisane na wysokim poziomie artystycznym z uwzględnieniem pseudo-naukowego języka. Wynika to z faktu iż pomimo, że każdy zarejestrowany użytkownik może dodawać zawartość, ta jest weryfikowana przez administrację i w razie niespełniania odpowiednich kryteriów- usuwana. Większość strony to dane na temat obiektów anomalnych, które podzielone są na kilka kategorii jak podstawowe informacje o obiekcie oraz jego zdolnościach, zachowaniu, sposobie jego zabezpieczenia, metodzie pozyskania, procedurach dotyczących miejsca przetrzymywania itd. Często pojawiają się też dzienniki z różnych wydarzeń czy badań związanych z obiektem. Najbardziej rozpoznawalnymi postaciami tego uniwersum są wspomniany już SCP-173 oraz SCP-096. FUNDACJA By zagłębić się w ten świat warto poznać podstawy, czyli to czym jest SCP. Skrót ten jest nazwą tajnej fundacji, a oznacza kolejno Secure, Contain, Protect, czyli w tłumaczeniu na j. polski Zabezpieczanie, Przechowywanie, Chronienie. Fundacja zajmuje się namierzaniem, wyłapywaniem oraz izolacją od świata wszelkiego rodzaju anomalnych stworzeń, przedmiotów, miejsc oraz zjawisk, które wykraczają poza ogólnie przyjętą definicję normalności. Całość ma być utrzymywana w ścisłej tajemnicy przed ludzkością aby ta nie panikowała i mogła żyć spokojnie w przekonaniu o swoim bezpieczeństwie i zwyczajności tego świata. Mimo iż organizacja jest globalna i jej istnienie w całym świecie objęte jest tajemnicą, to najwyżsi urzędnicy wielu rządów wiedzą o niej i aktywnie ją wspierają, zarówno finansowo jak i poprzez pomoc w utrzymaniu tajemnicy oraz łapaniu i izolowaniu kolejnych anomalii. MISJE FUNDACJI 1. Zabezpieczanie Poprzez inwigilację służb publicznych oraz pracę swoich agentów w terenie, fundacja zbiera informacje o potencjalnych anomaliach. Po potwierdzeniu odnalezenia takowej podejmowane są kroki mające nie dopuścić do kontaktu z cywilami, na końcu zaś schwytanie jej i transport do placówki (jeśli jest to możliwe). 2. Przechowywanie Pozyskane anomalie są przechowywane w specjalnych warunkach tak by nie mogły wydostać się do świata zewnętrznego, co ma zapobiegać rozszerzaniu się ich wpływom na ludność cywilną i uświadczać w przekonaniu o nieistnieniu anomalii. 3. Chronienie SCP chroni ludzkość przed anomaliami, a także anomalie przed ludzkością. W tym celu przeprowadza się liczne badania i testy na obiektach celem zrozumienia ich funkcjonowania. W przypadku zagrożenia, w ostateczności fundacja niszczy obiekty. CIEKAWOSTKA Na podstawie tego uniwersum powstało kilka gier video jak np. "SCP: Containment Breach" gdzie wcielamy się w więźnia próbującego zbiec z placówki instytucji podczas uszkodzenia przechowalni jednego z obiektów i jego ucieczki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie