W grze tej zwanej Counter-Strikiem, Grasz z reguły w gębie z fajkiem. Gonisz, szukasz i celujesz Czasem też się zdenerwujesz. Sztuka zwana jest kampieniem, Nie zwiazana jest z gonieniem. Statsiarz taki, gdzies; się schowa I head-shota posle z rowa. My ich raczej nie lubimy, Sa to lamy, z nich szydzimy. Kupi sobie AWM-ke, Zacznie siać z reguły w pępek. Goscie tacy, czas zajmuja, Na aztecu się kampujac. Ta historia, prosto z życia, Tyczy się owego krycia. Gdy na respie terro kona, To snajpera trafia Lona. Ten wpieniony na Banana, Bez namysłu daje bana. I na koniec, chcę przypomnieć, " O kampieniu, masz zapomnieć ! "